niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 2

Usiadłam na kanapie w salonie i ze zdenerwowania bawiłam się swoimi włosami, wtedy usiadł koło mnie Harry objął mnie ramieniem i zapytał
- no to co robimy ?- krzyknął jakby do wszystkich ale wiedziałam, że to pytanie było skierowane w szczególności do mnie
-nie wiem, co chcecie-odpowiedziałam z udawaną obojętnością -jestem gościem, nie będę się rządzić.
-oj przestań, przecież teraz będziemy się widzieć codziennie- uśmiechnął się
-pewnie tylko w sprawach służbowych- powiedziałam niepewnie
-nie byłbym tego taki pewny-pokręcił głową- a w ogóle to ile masz lat, opowiedz coś o sobie
- no właśnie-wtrącił Liam- musimy coś o tobie widzieć
-na pewno chcecie tego słuchać?- zapytałam ze skrzywioną miną
-TAK!- wszyscy odpowiedzieli chórem
-no dobra skoro tego chcecie. Więc przyjechałam z Polski dokładnie z Włocławka, urodziłam się w Kanadzie w Mississauga, mam 18 lat, dwóch starszych braci.
Wszyscy byli wpatrzeni we mnie jak w obrazek, trochę mnie to zdziwiło więc przerwałam - coś jeszcze chcecie wiedzieć?
-a czym się interesujesz?- zapytał Zayn
-hmm..-pomyślałam przez chwile- modą, urodą, lubię śpiewać ale nie powiem, że wychodzi mi to perfekcyjnie, to chyba tyle.
- w wakacje będziemy mieli trasę koncertową po Ameryce itd.- zaczął Harry
- fajnie-odpowiedziałam z entuzjazmem
- a wiesz, że będziesz jechać z nami- ucieszył się
- chyba żartujesz ?!
- nie, ekipa zawsze jeździ wszędzie w komplecie, nie chłopaki ?
Wszyscy zaczęli potakiwać i się śmiać. Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, kiedy wszyscy zasiedli wygodnie na kanapach, przekąski były gotowe Harry zapytał
- będzie Ci wygodnie w tych ciuchach ?
- wątpię , ale co mam zrobić nie mam nic na przebranie
-chodź ze mną na górę-powiedział i  automatycznie wstał ciągnąc mnie za rękę
-ale po co, gdzie, co - zaczęłam się jąkać
-dam ci coś luźnego- uśmiechnął się
- nie musisz, jakoś wytrzymam
Harry puścił tą uwagę mimo uszu i zaprosił mnie do swojego pokoju
Był on dość duży ściany były zabarwione kolorem limonki i ciemnego fioletu, na przeciwko wejścia było okno z wyjściem na balkon, po prawej stronie stało 2-osobowe łóżko, na przeciwko łóżka stało biurko i wielka szafa, sypialnia była na prawdę piękna, nowoczesna ale za razem skromna, bardzo mi się to podobało
- czekaj, zaraz coś dla ciebie znajdę- powiedział otwierając szafę
-na prawdę nie mu..
-muszę, mogę, chcę i koniec
-dobrze, dobrze już siedzę cicho
Po kilku chwilach czekania Harry rzucił w moją stronę Polyvore
-dziękuję
-czekaj, jeszcze kapcie-podał mi je a ja się skrzywiłam
- są nowe, bez obaw
-nie było trzeba, ale dziękuję jeszcze raz- powiedziałam z uśmiechem- a gdzie łazienka ?
-zaprowadzę Cię- uśmiechnął się i poszliśmy
Kiedy już się przebrałam, wyszłam z łazienki, odłożyłam swoje ubrania do pokoju loczka i zeszliśmy na film.
Na dole usiadłam koło Hazzy, który objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie, nie protestowałam szczególnie bo spodobało mi się to. W trakcie filmu śmialiśmy się, wcinaliśmy przekąski, rzucaliśmy się nimi, ogólnie rzecz biorąc było fajnie. Nagle zadzwonił mi telefon
-Halo
-Cześć Moni tu Victoria, słuchaj będziesz musiała sobie jakoś poradzić, bo nie dam rady po ciebie przyjechać
-dobrze
-a no i jedź już do domu, od jutra zaczniesz prawdziwą prace
- ok ok jakoś sobie poradzę,
- zaradna dziewczyna, to cześć
-do widzenia, cześć
Odłożyłam telefon na ławę
-kto to?-zapytał Harry
-Victoria
-a co chciała, musisz już wracać?- posmutniał
-nie, powiedziała że nie da rady po mnie przyjechać i mam już nie przyjeżdżać do pracy tylko od razu do domu
-a, no to dobrze, czyli cały dzień mamy dla siebie
- to znaczy?- zapytałam ze zdziwieniem
- zostajesz u nas a wieczorem Cię odwieziemy, co ty na to ?
- nie wiem czy to najlepszy pomysł-powiedziałam choć wcale tak nie myślałam, oczywiście nie chciałam się im wpraszać na cały dzień ale skoro oni tego chcieli to czemu nie
-dlaczego ?- wtrącił Niall
-a nie będę wam przeszkadzać, nie macie co robić ?
-kobieto my tu umieramy z nudów całymi dniami- powiedział Zayn
-no to w takim razie trzeba rozruszać tą budę!- zaśmiałam się
-czyli zostajesz ?
-tak
Na obiad zamówiliśmy pizze, zjedliśmy a następnie Harry poprosił mnie abym poszła z nim do swojego pokoju, szczerze nie wiedziałam co miał zamiar tam ze mną robić. Weszliśmy, Hazza poprosił żebym usiadła na łóżku, wykonałam tą prośbę
- muszę Ci coś powiedzieć-usiadł koło mnie i złapał za rękę a następnie spojrzał w moje oczy
-o co chodzi ?- spytałam zdezorientowana
-podobasz mi się, cholernie mi się podobasz- na te słowa wytrzeszczyłam oczy
-słucham ?!- zapytałam z niedowierzaniem
-podobasz mi się i jestem strasznie szczęśliwy, że cię poznałem i że będziesz cały czas blisko mnie
-Harry...- zaczęłam ale nie mogłam skończyć bo ten przyłożył swoje usta do moich i zaczął je delikatnie muskać, nie odsunęłam go od siebie bo byłam w za dużym szoku, loczek zaczął całować mnie bardziej namiętnie i pogłębił swój pocałunek, potem położył mnie na łóżko i kontynuował, cicho mrucząc, w pewnym momencie odepchnęłam go od siebie a ten zrobił zdziwioną minę
- o co chodzi-zapytał
-jak to o co?! tak nie może być
-nie podobało Ci się ?
-nie mówię nie-momentalnie się uśmiechnął-ale to chyba troszkę za wcześnie, nie uważasz ?
-przepraszam, ja po prostu nie mogłem się powstrzymać, jesteś taka piękna delikatna, zabawna i... wtedy to ja wyrwałam go z zakłopotania pocałunkiem, krótkim ale namiętnym
-niech Ci będzie, wybaczam- zachichotałam
*                                                                               *                                                                             *

Witam serdecznie!

Przepraszam, że nie dodawałam długo ale jakoś zniechęcił mnie ten brak komentarzy, kiedy jednak zobaczyłam, że mam jednego obserwatora od razu zabrałam się za pisanie, co do rozdziału wiem, że jest trochę nudny ale spokojnie, jeszcze trochę i się rozkręcę. To by było na tyle
KOMENTUJCIE BŁAGAM to na prawdę determinuje do pisania ;)


xxx
-M.

2 komentarze:

  1. zajebisty rozdział i czekam na nn :P
    i czekam na twoją opinie na moim blogu
    ps.masz naprawdę zajebisty talent dziewczyno

    OdpowiedzUsuń