wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 13

Perspektywa Zayna

  Podejrzewam, że była gdzieś  około czwarta -piąta nad ranem. Obudziły mnie krzyki i płacz Monicy, spała ,więc najwidoczniej miała jakiś koszmar, zastanawiało mnie tylko kto brał w nim udział bo krzyczała po angielsku
-Leave me, I hate you, you destroyed my life (Zostaw mnie, nienawidzę Cię, zniszczyłeś mi życie)
W pewnym momencie zacząłem nawet zastanawiać się czy w tym śnie chodzi o mnie. Nie mogłem słuchać jak się męczy, dlatego starałem się ją obudzić 
-Monica, kochanie, obudź się !- mówiłem, lekko nią potrząsając 
-Leave me!- krzyczała
-Monia, obudź się
-Czemu mi to robisz- mówiła przez płacz
-To tylko sen, obudź się
-Co się dzieję ?- zapytała zapłakana i zdyszana
-Miałaś zły sen, krzyczałaś i płakałaś, więc postanowiłem Cię obudzić
-Przepraszam, że Cię obudziłam- posmutniała
-Nic się nie stało
Przytuliła się do mnie, a zasypiając wciąż słyszałem jej lekko przyspieszony oddech

Perspektywa Monicy

   Nie mogłam zasnąć. To co mi się przyśniło było straszne...
''Leżałam na łóżku w jakimś nieznanym dla mnie pomieszczeniu. Czytałam gazetę. Był to poradnik dla mam. Chwila, chwila ja byłam w ciąży ! 
Po krótkim czasie do pomieszczenia wszedł Zayn, widziałam w jego oczach niesamowite napalenie, bałam się. Bałam się tego co za moment się zdarzy.
- Znowu będziesz mi to robić?- zapytałam 
-A myślisz, że po co tu przyszedłem- odpowiedział, retorycznym pytaniem 
Podszedł do mnie i zaczął rozbierać, pomimo moich protestów, bez problemu zdjął sukienkę którą miałam na sobie, potem stanik i majtki. Wtedy zobaczyłam jak duży miałam już brzuch, to było okropne, bo miałam dopiero 18 lat a już miałam zostać mamą. Czarnowłosy spojrzał na mnie z pogardą i odsunął się ode mnie aby zdjąć spodnie, kiedy już to zrobił przyciągnął mnie za kark do swojego członka, mówiąc krótkie
-Wyliż go !
Po chwili wykonywanej czynności, wyjęłam go z ust, wtedy Zayn zamachnął się i uderzył mnie w twarz. Z nosa poleciała mi krew. Chciałam ją wytrzeć ale nie mogłam bo on ponowie włożył mi go do buzi. 
Wyrywałam się, lecz miałam za mało siły w porównaniu do mojego partnera
-Nie wyrywaj się, bo jeszcze raz dostaniesz- krzyknął
-Nienawidzę cię, zniszczyłeś mi życie-wysyczałam przez zęby ostatkiem sił i upadłam na ziemie
-Co mnie to obchodzi- zadrwił 
po czym podniósł mnie za włosy i nakazał wrócić do wcześnie zaczętej czynności''
 Wtedy się obudziłam. 
Myślałam nad tym czy rzeczywiście Zayn byłby w stanie tak mnie potraktować. 
Nie dawało mi to spokoju, cały czas miałam przed oczami obraz czarnowłosego który wchodzi do owego pomieszczenia i patrzy na mnie takim napalonym wzrokiem a później to krótkie, bezduszne, oschłe i okropne ''wyliż go''.. Pytanie podstawowe. Czy mój Zayn mógłby mi zrobić coś takiego ?! Nie sądzę, ale patrząc na to co mi się śniło.. mogła to być jakaś przestroga albo zwykły koszmar.
 Ogólnie to, dlaczego wszystko musiało mi udowadniać, że seks to coś złego, bolesnego, strasznego i traumatycznego. Przecież każdemu powinno sprawiać to przyjemność, wprowadzać w ekstazę uczuć a nie sprawiać ból. 
A może po prostu nie jestem na to gotowa? Może ten sen był przestrogą, że Zayn nie jest odpowiednią osobą na pierwszy raz, ale jak nie on to kto ?
Już nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

Kilka godzin później 

   Obudziłam się. Mój chłopak leżał obok mnie i robił coś na swoim telefonie, spojrzałam na niego (telefon). Była godzina 11:27. No pięknie, dłużej już nie dało się spać- skarciłam się w myślach 
-Hej piękna- przywitał się 
-Hej, jak Ci się spało? Po za tym, że obudziły Cię moje krzyki, płacz i Bóg wie co jeszcze..-skrzywiłam się 
-Wiesz, z Tobą u boku, każda noc jest piękna- pocałował mnie w głowę
-Miło mi- uśmiechnęłam się lekko 
Po chwili wstałam i udałam się do łazienki, tam umyłam się ubrałam i zrobiłam makijaż. Wyszłam w pełni gotowa.
Na ogół, nie miałam sukienki na galę więc musiałam zagadać do Zayna, że muszę być wcześnie w domu żebym mogła sobie coś kupić...
-Zayn- zaczęłam
-hmm?- mruknął, nie odrywając wzroku od telefonu
-Bo jest sprawa
-Tak?
Zaczęłam mu wszystko tłumaczyć, produkowałam się z 5 minut a ten nawet na mnie nie spojrzał
-Czy Ty mnie w ogóle słuchasz ?- zapytałam z wyrzutem
-Co? Mówiłaś coś ?
-Nieważne- prychnęłam i usiadłam na kanapie, włączyłam TV, przez chwilę przełączałam kanały w poszukiwaniu wiadomości, nagle na mojej szyi poczułam, wilgotne wargi mojego chłopaka.
-Kochanie, mogłabyś powtórzyć?- wyszeptał mi do ucha
-Ciebie to nie interesuje 
-Oczywiście, że interesuje 
-właśnie widzę- wstałam, jednocześnie odsuwając się od niego. Wzięłam torbę z fotela i pokierowałam się do wyjścia
-Wychodzę- powiedziałam krótko 
-Gdzie?
-Na śniadanie. Żegnam-trzasnęłam lekko drzwiami i wyszłam.
Zjechałam windą na parter, następnie poszłam do znajdującej się tam restauracji, usiadłam przy jednym z wolnych stolików i zamówiłam zestaw śniadaniowy, chwilę później otrzymałam zamówione danie  
Szczerze myślałam, że Zayn przynajmniej do mnie zejdzie ale jak się okazało miał mnie po prostu głęboko w dupie za przeproszeniem. No nic, trudno. Około 20 minut później zapłaciłam i pokierowałam się z powrotem do apartamentu. Mój chłopak, leżał na kanapie i dalej gapił się w telefon, ja spakowałam swoje rzeczy i chciałam już wychodzić aby jechać do domu ale głos czarnowłosego chwilowo mnie zatrzymał 
-Gdzie znowu wychodzisz?- zapytał. Tym razem raczył wstać i podejść do mnie
-Jadę do domu- odpowiedziałam krótko
-Nigdzie nie jedziesz kochana
-Co, zabronisz mi?
-Tak, bo jedziesz ze mną
-Niby gdzie?- zapytałam podirytowana
-A to już zobaczysz ale poczekaj 5 minut- pocałował mnie szybko i pobiegł się ogarnąć. Czekałam te kilka minut i już byliśmy w samochodzie. Przez całą drogę nie odezwałam się ani razu. Włożyłam sobie słuchawki do uszu i patrzyłam tempo w okno, wsłuchując się w rytmy Owl City. Cały czas czułam  rękę Zayna na moim kolanie, starałam się nie zwracać na to uwagi i chyba mi się udało bo nie zerknęłam na niego nawet jeden raz podczas drogi. W pewnym momencie popukał mnie palcem w ramie na co ja wyjęłam słuchawki  z uszu i spojrzałam na niego, a on poinformował mnie tylko, że już jesteśmy i mogę wysiąść. Posłuchałam go i wysiadłam z samochodu. Znajdowaliśmy się pod zupełnie nieznanym mi budynkiem, weszliśmy do niego i skierowaliśmy się w stronę windy. Dojechaliśmy na 4 piętro. Tam do gabinetu numer . Weszliśmy. Ujrzałam tam kobietę. Miała około 30 lat, długie blond włosy i pogodna twarz
-Cześć Zayn- przywitała się
-Hej Kate- przytulił się do niej
Ja stałam jak ten kołek bo zupełnie nie wiedziałam o co chodzi.
-Monica, to jest Kate, nasza stylistka i ogólnie osoba odpowiadająca za nasz wygląd na wszystkich ważniejszych wyjściach i koncertach (tu mam na myśli szycie i projektowanie ubrań nie tylko stylizowanie)- Kate to moja dziewczyna, o której Ci już wcześniej mówiłem
-Miło Cię poznać- podała mi rękę
-Mnie również- uśmiechnęłam się
-No dobra to teraz czas na niespodziankę- oznajmił mój chłopak
-To znaczy?-zapytałam ze zdziwieniem
-Więc tak, dzisiaj jest ta gala a Ty jak się domyślam nie masz sukienki, dlatego ta oto pani-wskazał ręką na stylistkę- zorganizowała się i przygotowała kreację specjalnie dla Ciebie
-Chyba żartujesz...- zdziwiłam się
-Nie, on wcale nie żartuje- powiedziała Kate wyjmując z szafy jak się domyślam sukienkę bo była przykryta pokrowcem
-Ale ja... ja...
-Nic nie mów, po prostu ją przymierz i powiedz czy Ci się podoba- skwitował Zayn
-Musi się jej podobać, jest idealna: elegancka, kobieca, urocza, nowoczesna. Mogę tak wymieniać bez końca- podała mi wieszak z sukienką
-Jest cudowna - wydukałam (sukienka)
-No to leć ją przymierzyć- pogonił mnie mój partner
Faktycznie, była idealna. Muszę przyznać, że jak Zayn w czymś nawali to potrafi się zrekompensować. No i już nie muszę szukać niczego na dzisiejszy wieczór. Ubrałam ją i podeszłam do lustra, gdy się przejrzałam aż szczęka mi opadła z wrażenia. Pasowała idealnie, podkreślała mój biust, nie poszerzała mnie w ramionach, uwydatniała moje dość długie nogi, lekko i uwidoczniła moją talie. Wyszłam z pomieszczenia w którym się przebrałam i od razu zobaczyłam uśmiech na twarzy mojego chłopaka
- Pięknie-powiedział i podszedł do mnie a następnie przytulił i pocałował w głowę
-Dziękuję- wyszeptałam mu do ucha
Po chwili odkleiliśmy się od siebie i zwróciłam się z podziękowaniami do kobiety
-Dziękuję, na prawdę postarała się pani, jestem niezmiernie wdzięczna za tą sukienkę
-Nie ma za co, taka moja praca i jaka pani po prostu Kate
-W takim razie, dziękuję Kate- przytuliłam się do niej.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy a następnie pokierowaliśmy się z powrotem do samochodu.
-Na dzisiaj to jeszcze nie koniec niespodzianek dla Ciebie
-Czy mam rozumieć, że dzisiaj jest dzień dobroci dla Monicy ?
-No powiedzmy
-No dobrze, więc co jeszcze dla mnie przygotowałeś ?
-Więc, postanowiłem że skoro obracasz się w towarzystwie takich wielkich gwiazd jakimi jesteśmy my
-Bardzo skromnych gwiazd- poprawiłam go, na co on zaśmiał się tylko
-Tak, bardzo skromnych, ale nieważne, do rzeczy, po prostu pomyślałem, że fajnie by było gdybyś nie musiała szykować się sama w zaciszu domowym tylko, żebyś była przygotowywana przez specjalistów. No bo wiesz, musisz wyjść perfekcyjnie na pierwszym światowym wyjściu- poruszył znacząco brwiami
-Sie wie, ale serio mogę ogarnąć się w domu, nie moa problemu
-Czyli się zgadzasz- i tym zakończył naszą rozmowę.
Jechaliśmy około 20 minut do mojego domu, tam wysiadłam, pożegnałam się soczystym buziakiem z Zaynem. W domu... hmm. Nie było ani cioci ani Emi. Wujek oglądał TV i ogólnie pełen chillaut. W końcu niedziela. Przywitałam się z nim i oznajmiłam, że dzisiaj jadę na galę. Bardzo się zdziwił tą nowiną, i w sumie wcale mu się nie dziwie. No ale takie życie, ja również w życiu nie spodziewałabym się, że będę w tak bliskich stosunkach z Zaynem, Harrym i resztą. Tak, tak zwykła dziewczyna przyjeżdża do Anglii zarobić trochę kasy na swoje wydatki a tu proszę, pracuje dla 1D a na dodatek chodzi  z jednym z członków owego zespołu. Co do przygotowań, wzięłam szybki prysznic, ubrałam dresy i buszowałam po internecie bo nie miałam za bardzo co robić. Mój chłopak powiedział, że przyjedzie po mnie o 15 a w tej chwili jest godzina 13 tak więc wychodzi na to, że przede mną 2 godziny nudy... Nie, nie momencik jest jeszcze Harry, właśnie! Na śmierć o nim zapomniałam. W zasadzie i tak nie mam co robić więc wpadnę do niego a nie będę grzać się pod kołderką kiedy przyjaciel umiera z nudy w szpitalu.
Szybko się zebrałam i ubrałam się , lekko umalowałam żeby nie straszyć ludzi i wyszłam. Na dworze było stosunkowo ciepło jak na koniec maja i to jeszcze w Londynie dlatego też tak 'lekko' się ubrałam.
Do szpitala od mojego domu było 15 minut drogi szybkim tempem.
Weszłam do szpitala i skierowałam się do sali gdzie leżał mój przyjaciel.
Gdy mnie zobaczył ucieszył się ale za razem zdziwił. Tak, żyję... Jeszcze. Wszystko skończyło się dobrze, Zayn mnie nie zgwałcił.
Rozmawialiśmy na różne tematy, zresztą jak to zawsze my. W końcu zaczęliśmy temat dzisiejszej gali
-Monica, muszę Ci coś powiedzieć-złapał mnie za rękę
-O co chodzi Harry?- zapytałam ze zdziwieniem
-Chciałem Ci tylko powiedzieć, że na gali będzie pewna osoba którą zapewne poznasz i proszę Cię uważaj na Zayna - mówił ostrożnie
-To znaczy?
-Po prostu uważaj, żeby nie był zbyt blisko z tą osobą, bo ona może zepsuć wasz związek
-Dobrze, a mogę wiedzieć dlaczego TY mi o tym mówisz ?
-Bo...- zawahał się- bo Cię kocham i chcę dla Ciebie jak najlepiej
Po tych słowach po moich policzkach poleciały łzy, on wytarł je i delikatnie się uśmiechnął
-Dziękuję- wyszeptałam
-Nie ma za co- ponownie się uśmiechnął
-Harry, ja nie wiem dlaczego Ty masz do mnie taki szacunek po tym jak Cię ranie będąc z Zaynem
-Jak się kogoś mocno kocha to pozwala mu się odejść i chce się jego szczęścia, więc skoro Ty jesteś szczęśliwa to ja też.
Chwilę później zebrałam się do domu. Przyjechał po mnie Zayn i pojechaliśmy tam, gdzie byliśmy rano.
*                                                                               *                                                                         *

HEJ HAJ HELOŁ 

Po pierwsze oznajmiam wszech i wobec czy jak to się tam pisze, że nie umiem pisać perspektywy Zayna i zdaję sobie z tego sprawę
Po drugie wiem, że rozdział jest nudny ale 14 będzie już o wiele bardziej ciekawszy, tak więc przygotujcie się na BUM!
Po trzecie nudność tego rozdziału jest spowodowana tym, że pisałam go przez 3 dni i nie mogłam nic wymyślić i przyznaję, że to był najcięższy rozdział do napisania jak do tej pory.
Po za tym komentujcie, obserwujcie i followujcie mnie na twitterze @monicca1d i polyvore xmonix24
Tyle na dziś
Aha i sorry za trzysta krotne powtarzanie imienia Zayn ale serio nie wiem jak to inaczej zastępować.

xxx
-M.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Mini zmiana

Kochani, zmieniłam wygląd głównej bohaterki
Zdaje sobie z tego sprawę, że niektórym nie podoba się Olga ale jak dla mnie jest ona bardzo ładna dlatego postanowiłam wybrać właśnie ją, a co do tamtego wyglądu to nie wiem w sumie dlaczego wybrałam taką laskę skoro jest ona co najmniej szpetna ... ale mniejsza było minęło teraz jest nowa Monica : )

  Ps. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział bo nie siedzę długo na komputerze i nie mam za bardzo czasu na pisanie więc jak na razie moje rozdziały są w głowie, po za tym nie mogę pisać na czytniku bo ten zepsuł się wczoraj (nie chce się otworzyć internet, mail, zdjęcia i książki i ogólnie oprogramowanie coś mi szwankuje), dam go do empiku do naprawy i wtedy wrócę w trans nocnego pisania.

xxx
-M.

Rozdział 12 cd.

   Wysunęłam się z jego objęć i wyszłam z wanny, owinęłam swoje ciało hotelowym ręcznikiem i skierowałam się w stronę umywalki aby umyć zęby i przemyć twarz (załóżmy, że Zayn pomyślał i kupił paste albo przy umywalce była hotelowa mini pasta) po wykonaniu tych czynności wyszłam z łazienki aby się ubrać a mulat został w łazience.(łazienka łazienka łazienka, tak wiem) Co prawda założyłam tylko stanik i świeże majtki które zawsze trzymałam w torebce w razie gdybym dostała okres lub niespodziewanie została u kogoś na noc. Po chwili do salonu przyszedł mój chłopak i zaprosił mnie do sypialni. W czasie kiedy do niej szłam szybko napisałam wiadomość na telefonie o treści: s.o.s! Zaadresowałam ją do Harrego ale nie wysłałam, po prostu chciałam być przygotowana w razie czego. Weszłam do naszej sypialni, zobaczyłam, że na stoliku leży tacka a na niej półmisek z wszelkiego rodzaju owocami, dwa widelczyki oraz miseczka z podgrzewaczem do fondue rzecz jasna. Usiadłam na łóżku, Zayn przysunął stolik bliżej miejsca gdzie siedzieliśmy i nabrał na widelczyk truskawkę po czym zanużył ją do połowy w mlecznej czekoladzie i powoli wsunął mi ją do ust, ponowił tą czynność kilkakrotnie z tym że zmieniał owoce. Po kilku chwilach nabrał na palec płynnej czekolady i rozsmarował mi ją na dekolcie, następnie przywarł wargami do mojego ciała i zaczął zlizywać ze mnie ową słodycz. Pod wpływem przyjemności jaką sprawiał mi czarnowłosy swoim dotykiem i ciepłem opadłam na łóżko. Zayn rozsmarował kolejną porcję słodkości na moim dekolcie piersach i brzuchu. Nachylił się i przy muskaniu mojej szyi i dekoltu jednym zwinnym ruchem zdjął ze mnie stanik, schodził niżej, jego usta znajdowały się teraz na moich piersiach, muszę przyznać, że gdy Zayn błądził językiem w tej okolicy było mi wyjątkowo przyjemnie. Niekiedy chłopak przygryzał i ssał moje sutki lub też ściskał delikatnie dłońmi. Kiedy już nie było ani śladu po czekoladzie na moich piersiach, mulat zjechał nieco niżej czyli w oklice brzucha. Nadal trzymając ręce na piersiach całował mój brzuch, moja reakcja była oczywista, ciche pojękiwanie spowodowane lekkim bólem przez uciski Zayna. W pewnym momencie chłopak zębami osunął lekko moje majtki. Oho! Zaczyna się i teraz pytanie brnąć w to dalej i w ostatnim momencie się wycofać, opcja druga iść na całość lub też zaprotestować w tej chwili. Tak z chęcią zatrzymałabym czas i rozpatrzyłabym te 3 opcje, lecz nie było na to czasu, czas płynie, a ja nadal nie wiem co robić... więc chyba najlepszym rozwiązaniem będzie wyjście numer 1, dam mu się jeszcze trochę pobawić a potem zobaczymy jak to wszystko się potoczy.
 Po chwili moje majtki leżały na podłodze tuż obok stanika, Zayn majstrował językiem i rękoma przy mojej koleżance. Cholera, dlaczego to musi być takie przyjemne, no dlaczego ?! W pewnym momencie czarnowłosy odsunął się ode mnie i zdjął swoje bokserki, wtedy Bob ujrzał światło dzienne (nieważne że była noc i  zapalona lampka) ponownie się do mnie zbliżył i już chciał we mnie 'wchodzić' moja reakcja była natychmiastowa, szybko się oddaliłam, wstałam z łóżka i zabierając moją bieliznę wbiegłam do łazienki zamykając się w niej i płacząc 
-Co jest do cholery! Monica, otwieraj, co się dzieje ?
-Ja nie mogę, nie dam rady- mówiłam cicho przez łzy
-Przecież mówiłaś, że..
-Przeliczyłam się i nie jestem na to gotowa
-Dobrze, nic się nie stało, otwórz proszę- słyszałam jak ciągnie za klamkę i chce otworzyć drzwi, jednak to nie było możliwe bo zamknęłam je na klucz
-Nie, nic nie jest dobrze- wychlipałam 
-Spróbujemy jak będziesz gotowa, rozumiem Cię, przecież wiem co przeszłaś wtedy-zawahał się- z Harrym
Otworzyłam drzwi(byłam już ubrana i Zayn też)
-Przepraszam- wyszeptałam i przytuliłam się do niego
-Już dobrze-gładził moje włosy- ale chyba nie było aż tak źle, z tego co zauważyłem było Ci całkiem przyjemnie 
-Tak, ale w tym miejscu muszę się zatrzymać, coś mnie blokuje i nie mogę...
-Możemy to powtórzyć, ale tylko do tego momentu w którym dzisiaj skończyliśmy 
Pokiwałam tylko głową i wysiliłam się na uśmiech. Staliśmy tak w ciszy, gdy miałam głowę na jego torsie wsłuchiwałam się w rytm bicia serca mojego towarzysza, nie powiem uspokajało mnie to.
Chwilę później Zayn poszedł na balkon/taras zapalić papierosa (pewnie wypali ze 2 co mu zajmie koło 20 minut) ja w tym czasie położyłam się w salonie na kanapie i przykryłam kocem który tam leżał, nie chciałam aby mój chłopak męczył się ze mną w jednym łóżku dlatego postanowiłam spać tam.Chyba byłam nieźle wykończona bo po niecałych 5 odleciałam.

Perspektywa Zayna 

Wyszedłem na balkon/taras aby zapalić fajkę, właściwie to dwie.. Stałem oparty o balustradę i rozmyślałem, nad wszystkim, co jest pomiędzy mną a Monicą, czy ją kocham i co w ogóle do niej czuję, co jest pomiędzy Monicą i Harrym, tak to mnie męczyło zdecydowanie najbardziej, no bo to troszkę nie halo, chłopak chce skrzywdzić w taki sposób nowo poznaną dziewczynę która mu się podoba, potem przeprasza, ta mu wybacza ale jest już z innym czyli w tym przypadku ze mną, ten chce się zabić i nagle jak gdyby nigdy nic ona opiekuje się nim przez 24/7... Dziwne, ale zaufanie to chyba podstawa w dobrym związku więc dobrze, ufam jej, jeżeli będzie chciała mi powiedzieć coś o czym nie wiem i raczej nie chciałbym wiedzieć to ok a jeżeli nie, to oznacza tylko to, że nie ma przede mną nic do ukrycia.. i takiej wersji będę się trzymał. Jest godzina 01:20 kończę palenie drugiej fajki i idę spać, jestem wykończony. 
Dlaczego Monica śpi na kanapie w salonie a nie w naszej sypialni... No nic, zaniosę ją do łóżka, może się jej przysnęło. Wziąłem ją na ręce.
-Co robisz?- zapytała
-Niosę Cię do łóżka, musiało Ci się przysnąć na kanapie- uśmiechnąłem się
-Ale ja chcę spać tutaj
-Dlaczego?- zdziwiłem się 
-Nie chcę Ci przeszkadzać w nocy, pewnie nie chcesz teraz ze mną spać- powiedziała smutno 
-Oczywiście, że chcę nie mów takich głupstw- pocałowałem ją 
-Serio?
-Tak, kochanie, nie bądź niemądra, przecież ja Cię doskonale rozumiem i nie gniewam się na Ciebie 
-Serio?
-Tak!
-No dobrze... ale idź umyj zęby, nienawidzę zapachu papierosów
-Oczywiście- uśmiechnąłem się ponownie po czym położyłem ją w łóżku i poszedłem do łazienki umyć zęby, potem wróciłem do sypialni, usadowiłem się koło mojej dziewczyny, ona chyba już nieświadomie się do mnie przytuliła i zasnąłem. 


*                                                                          *                                                                               *

HEJ HEJ

Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za to, że rozpisałam się na dwa rozdziały z opisem jednej sytuacji... 
Aha i wiem, że perspektywa Zayna mi nie wyszła i była wręcz żałosna ale no dobra, trudno.
Teraz pytanko do Was, czy kiedy będę pisać o scence łóżkowej mam się wgłębiać w opis całej sytuacji czy tylko ogółem napisać? Pytam bo nie wiem czy lubicie czytać jakieś ostre porno w wykonaniu 1D, niektórych może to obrzydzić czy coś dlatego, proszę piszcie w komentarzach
Zapraszam na twittera @monicca1d 
oraz głosowania na stronie wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com nr 18 : )




xxx
-M.

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 12

   Dopiero po zakończeniu czułości poczułam gorzki smak w ustach, spowodowany tym, że mulat chwilę przed pocałunkiem palił papierosa. Obawiałam się, że Zayn dojdzie do wniosku, iż to nie było żadne udowodnienie uczucia jakim go darzyłam, tylko zwykły, głupi pocałunek, dlatego pod wpływem nagłego impulsu zaoferowałam mu siebie dzisiejszej nocy  (mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi) i powiedziałam mu nawet, że pojadę na galę, chociaż bardzo nie chciałam ani jednego ani drugiego. W zasadzie wolałam iść a samą galę niż przespać się z nim dzisiejszej lub w ogóle najbliżej nocy, po prostu, żelazna zasada która brzmiała"zrób to z właściwą osobą na której ci zależy, pomyśl zanim dojdzie co do czego, bo potem będziesz żałować" ogólnie rzecz ujmując nie wiem czy kocham Zayna, no bo to trochę chore, że po 3 tygodniach znajomości można obdarzyć kogoś takim uczuciem, owszem zależało mi na nim ale jeszcze go nie kochałam dlatego właśnie nie chciałam pozbywać się mojego dziewictwa właśnie dzisiaj...
   Pokierowaliśmy się do samochodu i jechaliśmy
-Jedziemy do was?- zapytałam ze zdziwieniem, bo nie sądziłam, że mulat chciałby aby jego przyjaciele wszystko słyszeli
-Nie, do hotelu- powiedział krótko
Nic już nie powiedziałam, wyjęłam telefon i napisałem sms-a do Harrego następującej treści
"Harry, przepraszam Cię, ale jutro nie dotrzymam ci towarzystwa, bo muszę jechać na tą durną galę, Zayn mocno się wkurzył dlatego nie chcę sobie już grabić, serio na prawdę mi przykro, Wybacz xxx"
Chwilę później otrzymałam wiadomość
"Rozumiem, nic się nie stało, jakoś przeżyję, zresztą wiedziałem, że w końcu Cię przekona... :)"
Niby nie jest obrażony ale jest w tej wiadomości drugie dno, tak na prawdę ten sms miał brzmieć tak 
"Nie rozumiem cię, myślisz że nic się nie stało? Wkurzyłaś mnie i wiedziałem, że mu ulegniesz..." 
No i znowu stoję po między młotem a kowadłem, super ! Ale mniejsza, dojechaliśmy do ekskluzywnego hotelu który znajdował się w centrum Londynu.

Weszliśmy do hotelu i poszliśmy do recepcji
-Najlepszy apartament. Na jedną dobę poproszę  
-Na jakie nazwisko? - zapytała
-Malik
-Ten Malik?-zapytała ze zdziwieniem
-Nie widać?!-zapytał podirytowany więc złapałam go za rękę żeby się nie denerwował jednak ten nawet nie zareagował. Zasmuciło mnie to, bo teraz nie okazywał mi żadnych czułości, był taki oschły. 
W sumie to przez chwilę myślałam, że teraz chce ze mną uprawiać tylko seks i na niczym innym mu nie zależy.
-I jeszcze chcę dostać jakiegoś drogiego szampana z dwoma lampkami oraz kartę menu do pokoju. To tyle.
Dostaliśmy klucze i udaliśmy się do windy, nasz apartament był na 40 piętrze więc chwilę zajęło nam wjechanie.
-Dlaczego się tak zachowujesz?- zapytałam potulnie
-Niby jak?!-prawie ze krzyknął
-Właśnie tak, cały czas krzyczysz, jesteś dla wszystkich niemiły, co się z tobą dzieje? Ja chcę starego Zayna który...-nie zdążyłam nic powiedzieć bo ten przerwał moją wyp
owiedź delikatnym pocałunkiem, czułam smak mięty w ustach od miętówki którą przed chwilą skonsumował mój chłopak
-Przepraszam- wyszeptał mi do ucha. Aż mi ciarki przeszły po plecach, ah! Uwielbiałam te momenty
Wyszliśmy z windy i pokierowaliśmy się do apartamentu numer 2318, gdy czarnowłosy otworzył drzwi oniemiałam. (Apartament sypialnia (3 obrazek) i jak coś to tam ma być widok na Londyn a nie Warszawę ...) było cudownie. Rozglądałam się po pomieszczeniach jak głupia, ale to przez zachwyt. Gdy stanęłam przy oknie i spoglądałam na piękną panoramę Londynu, poczułam ręce Zayna na moich piersiach i brzuchu, przybliżył się i zaczął całować mnie po szyi
-I jak ci się podoba?
-Jest cudownie, kochany jesteś ale nie wystarczyłoby wynająć zwykły pokoik na przedmieściach Londynu?-zapytałam- po co przepłacać, ważne że mamy siebie- stwierdziłam, przytulając się do niego 
-No nie wiem jak Tobie ale mi zdecydowanie lepiej siedzi w tym apartamencie niż w jakiejś śmierdzącej klitce z rozwalającym się łóżkiem i zimną wodą.-zaśmiał się
-Ja mogłabym siedzieć nawet w takiej klitce, byleby z Tobą
-Jakaś ty urocza- pocałował mnie w głowę
-Wiem, wiem, dobra to ja idę sprawdzić czy tu mamy ciepłą wodę- pokierowałam się w stronę łazienki aby się umyć- ej ale chwila, ja nawet nie mam szczoteczki do zębów- zrobiłam zniesmaczoną minę na samą myśl, że m iść spać z nieumytymi zębami
-Dobra młoda to ty idź się myć a ja zejdę na dół i kupię te szczoteczki, a no i sprawdzę co z tym szampanem
-Okej- krzyknęłam i zamknęłam się w łazience. 
Usiadłam na ziemi i momentalnie oczy mi się zaszkliły a chwilę potem poczułam łzy spływające mi po policzkach. Cholera, ja nie chce dzisiaj tracić dziewictwa. Nie wiedziała
m co robić więc napisałam sms-a do Harrego
"Harry, za chwilę popełnię największy błąd w moim życiu, co mam zrobić? Pomóż proszę; (" 
Nie minęło 15 sekund od napisania a otrzymałam odpowiedź
"Powiedz mu że nie dasz rady i nie jesteś na to gotowa, jeżeli zrozumie to ok ale jeżeli nie da ci spokoju to dzwoń do mnie albo przynajmniej spróbuj puścić mi sygnał, a ja coś wykombinuję, a w ogóle to gdzie jesteście?" 
Boże dlaczego ten chłopak musi być taki wspaniały, nawet w takich sytuacjach jest w stanie mi pomóc, pewnie normalnie nie napisałaby do niego ale byłam tak zdesperowana, że Harold wydawał mi się jedyną osobą do której mogłam zwrócić się o pomoc... 
Szybko odpisałam
"dziękuję Ci za radę i jesteśmy w jakimś ekskluzywnym hotelu w centrum Londynu, apartament numer 2318"
Dobra w razie czego mam pomoc, nie wiem jaką skoro Harry leży w szpitalu ale okey, coś musiał wymyślić. 
Napuściłam sobie gorącej wody do wanny, zrobiłam dużą pianę, związałam włosy i weszłam, włączyłam wszelkiego rodzaju masaże i zamknęłam oczy aby się zrelaksować, minęło około 10-15 minut a a ja nadal leżałam plackiem  i rozkoszowałam się pięknym zapachem kwiatów który unosił się w łazience. Nagle poczułam czyiś oddech na moim policzku, Zayn...
-Przyniosłem Ci szczoteczkę jak prosiłaś i przepraszam, że tak wszedłem ale pukałem, nie otwierałaś ani nic więc wszedłem (sorry za powtórzenie)
-Dziękuję i przepraszam ale nie słyszałam przez te masaże 
-Rozumiem, rozumiem- pocałował mnie... jak zwykle- mogę się przyłączyć?-zapytał poruszając znacząco brwiami 
-Nie wiem czy to najlepszy pomysł- zawahałam się
-Nie to nie- powiedział obrażony
-Dobra, chodź jak ci tak zależy- odpowiedziałam obojętnym tonem
 Zayn zaczął się rozbierać. Co ja robię, boże kochany, czy ja mam w ogóle mózg ?!
-Hej,hej, nie rozpędzaj się
-O co ci chodzi?- zapytał ze zdziwieniem
-O to, że masz wejść w bokserkach
-Aż tak się mnie wstydzisz? -zapytał smutno
-Powiedzmy- ta, wstydzę, dla mnie to mógłby się onanizować w tej wannie, a mi by to nie przeszkadzało, ale wiadomo o co chodzi
-No dobra, to poczekaj sekundkę, przyniosę szampana- poruszył znacząco brwiami
Kurde, przez te całe sceny łóżkowe które za chwilę mają mieć miejsce, jestem tak na niego wkurzona, że dramat. Przepraszam, że tak go olewam w moich myślach, ale ja tak mam, ktoś zdenerwuje mnie w jednej sytuacji, potem tak na niego bluźnię w myślach, że szkoda słów. Mam tylko nadzieję, że mi to minie, bo jak nie to będzie ciężko...
-No dobra, jestem kocie
-Zapraszam, zapraszam-powiedziałam obojętnie. 

Tak, tak a za chwilę będę się z nim lizać i macać a następnie napiszę,że to było cudowne. Tak, napiszę tak bo w takiej sytuacji nie mogę się oprzeć...
Zayn wszedł do wanny i zajął miejsce obok mnie, podał 
mi lampkę szampana, milczeliśmy tak przez dobre 10 minut. W końcu mój chłopak przerwał ciszę
-Dolać Ci jeszcze? 
-Nie, dzięki jakoś ten szampan mnie przymula
Dostałam sms-a, wzięłam telefon do ręki. Harry.
"I jak tam, mam już wzywać posiłki czy jest spokojnie? " 
Zaśmiałam się pod nosem 
-Kto to?- zapytał zaciekawiony Zayn
-Emily- odpowiedziałam odruchowo, no bo co miałam powiedzieć, napisał do mnie Harry z pytaniem czy już mnie zgwałciłeś, tak zgwałciłeś bo nie chcę uprawiać z tobą seksu. Nie no nie byłabym taką suką i nie powiedziałabym mu tak...
 Odpisałam
"Póki co jest spokojnie, w razie czego napiszę ci sms s.o.s! Ogólnie to dziękuję, że mimo wszystko chcesz mi pomóc xxx"
Odpowiedź
"Przecież wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nie przeszkadzam już xxx"
-No więc co robimy?- zapytał znudzony Zayn
-A co zazwyczaj robi para kiedy leży w ogromnej wannie, przepełnioną pianą i innymi bzdurami?
-Normalnie pewnie uprawialiby seks, ale mnie jakoś nie kręci robienie tego w wodzie
-No i prawidłowo, wiesz zawsze zostaje nam ta wersja light
-W zasadzie to tak - uśmiechnął się a następnie zbliżył się do mnie i całował w szyję a jego ręce od razu powędrowały w stronę piersi. Zboczeniec. Tak fakt byłam naga ale to mi nie przeszkadzało, nie miałam brzydkiego ciała, nie byłam jakaś zarośnięta, więc nic nie stawało na przeszkodzie aby na nim usiąść i się zwyczajnie całować. Tak też zrobiłam, po chwili poczułam, że jego kolega daje o sobie znać. Boże zwykłe całowanie a temu już staje, może jest jakiś niewyżyty... ale co mnie to obchodzi- zaśmiałam się w duchu. 
No więc namiętnie się całowaliśmy, ja na nim siedziałam okrakiem on od czasu do czasu miział moje piersi, ja raczej skupiałam się na całowaniu a nie na macankach więc ręce trzymałam oplecione na jego szyi. Nie rajcuje mnie dotykanie kogoś podczas pocałunku... może taką postawą Zayn zorientuje się, że nie chcę uprawiać seksu... ta już to widzę, nie ma takiej opcji.
-Zayn- przerwałam pocałunek
-Coś nie tak? 
-Chyba przeszkadzam twojemu koledze
-Co? Aaa, nie przejmuj się Bob zawsze tak ma 
-Bob ?- zaśmiałam się- chwila, czy ty dałeś imię swojemu penisowi
-To nie ja, tylko chłopacy, tak jakoś się przyjęło
-Jesteście nienormalni
-Skąd ja znam ten tekst- zapytał sam siebie i wrócił do wcześniej zaczętej czynności
Minęło pół godziny, woda była zimna, nie czułam języka i ogółem byłam padnięta
- Kochanie, zaczynam marznąć, możemy już wyjść? 
- Jasne, jasne
*                                                                                *                                                                            *

Witam

Będą 2 części bo tak to byłoby strasznie długo to na tyle.
2 część jutro .

xxx
-M.

niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 11

Około 16 w sobote siedzialam w szpitalu, czekałam na Harrego który własnie był na jakiś rutynowych badaniach. Wiadomo cisnienie i te sprawy. Siedziałam w sali na krześle obok łóżka i patrzyłam tępo na okono ktore znajdowalo sie na przeciwko mnie. Nagle zadzwonił mi telefon. Louis, ciekawe co chce- pomyślałam
-Cześć Lou, co tam? 
-Hej, słuchaj jesteś u Harrego ?
-Tak, właśnie czekam na niego, bo jest na jakiś badaniach
-Aha, no o nie będziesz sama, za chwilę do was dołączymy- powiedział z entuzjazmem
-No nareszcie, w końcu odwiedzicie przyjaciela- stwierdziłam podirytowana
-Przepraszam, wiem, że to głupio wyszło ale za 2 tygodnie trasa, jutro gala, cały czas jakieś próby, przymiarki, i tak w kółko. Zresztą wiesz o co mi chodzi bo sama to załatwiasz. 
-Tak, wiem wiem ale wszystko to nie zmienia faktu, że moglibyście wpaść do niego chociażby na pól godziny, już nie mówię, że w komplecie... ja siedzę tu całe dnie i jakoś żyję, zresztą co ja Ci będę mówić, sam powinieneś się zastanowić nad tym, czy Tobie też byłoby  miło jak byś leżał w szpitalu a Twoi przyjaciele nawet by Cię nie odwiedzili- po mojej wypowiedzi poczułam czyjeś dłonie na moich ramionach. To był Harry, uśmiechnął się ciepło i usiadł na łóżku. Dalej kontynuowałam rozmowę z Louisem
-Na prawdę przepraszamy, zachowaliśmy się jak idioci, 
-Mnie nie musisz przepraszać, tylko Hazze, to on leży tu poszkodowany.
-W sumie racja, dobra teraz kończę za 20 minut będziemy, cześć
Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć bo się rozłączył. Odłożyłam telefon do torebki i spojrzałam na Loczka.
-Ale go opieprzyłaś- stwierdził, biorąc łyk wody

-A może nie miałam racji- skwitowałam
-Może i miałaś, ale ja ich doskonale rozumiem, przecież teraz będziemy mięli trasę 
-Dobra nieważne, ja mam swoje zdanie Ty swoje 
 Skończyliśmy temat i rozmawialiśmy już zupełnie o czym innym, chwilę potem przyszli chłopacy, prawie wszyscy, nie było tylko Zayna. Czy on musi się tak dziecinnie zachowywać, nie dzwoni, nie pisze, teraz nie przyjechał do przyjaciela ze względu na to, że ja tu jestem, może po to Louis chciał wiedzieć czy jestem z Harrym. Chłopacy powiedzieli mi, że Mulat musiał coś załatwić i potem pewnie dojedzie, ta gówno prawda za przeproszeniem. Nie może ze mną porozmawiać, nawet nie pozwoli mi się wytłumaczyć.... Boże jak on mnie denerwuje.
Posiedziałam trochę z zespołem i zaproponowałam, że pójdę do bufetu po kawę, zebrałam mini zamówienie  i zeszłam na parter do tutejszej kawiarni, oczywiście Niall zażyczył sobie dwa pączki ale to już szczegół. Zamówiłam 5 kaw i czekałam przy stoliku na napoje. Po 10minutach dostałam wszystko na tacce i na szczęście za zgodą pracowniczki kawiarni zabrałam kawy na tej tacce do pokoju Harrego(sorry, że w jednym zdaniu jest 2 razy słowo taca ale nie wiedziałam jak zastąpić). Weszłam i zobaczyłam, że oprócz chłopaków siedział jeszcze Zayn, więc jednak, przyjechał ciekawe czy się chociaż odezwie- pomyślałam. Udając że nie zwracam na niego uwagi położyłam tackę na szafce nocnej Loczka, podałam pączki Niallowi i zajęłam miejsce na brzegu łóżka, bo wszystkie siedzenia były już pozajmowane. Kiedy usiadłam, zapadła niezręczna cisza. Po chwili przerwał ją Zayn
-Monica- aż się wzdrygnęłam gdy usłyszałam swoje imię- możemy wyjść i pogadać?- zapytał z nadzieją w głosie na co ja kiwnęłam głową i wstałam z łóżka po czym pokierowałam się do drzwi wyjściowych a on za mną. Cholera, zacznie się, wykład na temat dlaczego go olałam i dlaczego się do niego nie odzywałam... w ciszy wyszliśmy z budynku, naszym niemym językiem oboje doszliśmy do wniosku że kawałek się przejdziemy bo szpital jest ozdobiony mini parkiem. Wiadomo kilka krzewów, 3 ławeczki jakieś drzewka, kwiatki, małe oczko wodne i cały park, po prostu miłe miejsce dla osób których nie ogranicza tylko balkon ale mają ten komfort, że wychodzą właśnie do tego parku, ale mniejsza o to.  Przeszliśmy kawałek oczywiście w ciszy, więc zaczęłam
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?- spytałam spoglądając na niego 
Zatrzymał się, ujął moją twarz w objęcia i patrząc mi prosto w oczy mówił
-Kochanie, chciałem przeprosić, zachowałem się jak kretyn nie odzywając się do ciebie, ale byłem zazdrosny, tak wiem, to głupie ale wkurzało mnie to że siedzisz tu z Harrym a nie spędzasz czasu ze mną choć w tym tygodniu nie było go za wiele, przepraszam, możesz teraz dać mi w twarz i odejść, ja to zrozumiem, bo zawaliłem, olałem cię- matko przestań już gadać, chcę cię pocałować, skończ człowieku- jeszcze raz...-nie wytrzymałam dłużej, po prostu zatopiłam się w jego ustach, oburącz oplotłam jego szyję 
I całowałam tak namiętnie jak tylko potrafiłam, Zayn oczywiście to odwzajemnił i zaczął muskać powoli moją szyję, to było tak niesamowite, uwielbiałam takie momenty, liczyłam się tylko ja i on i nic nie było nam w stanie przeszkodzić. Po chwili namiętności odkleiliśmy się od siebie i patrząc sobie prosto w oczy powiedziałam
-wybaczam ci wariacie- i jeszcze raz namiętnie pocałowałam go w usta
-uwielbiam cię-szepnął mi do ucha jednocześnie delikatnie je przygryzając- chodź na chwilkę do samochodu, mam coś dla Ciebie 
-Zayn, nie chce nic od Ciebie
-A to dlaczego?- zdziwił się
-bo wiem, że będzie to coś cholernie drogiego i nawet nie będę mogła się odwdzięczyć
-*Mania*, to w ramach przeprosin i nie musisz mi się odwdzięczać, ważne że jesteś, tyle. Jeżeli mam możliwość robienia mojej kochanej drogich prezentów to czemu mam z tego nie korzystać- uśmiechnął się przyjaźnie. 
Zaszliśmy na parking, ujrzałam wielkiego, czarnego range rover-a. Szczerze, pasował do Malika i to idealnie, nie wiem w sumie pod jakim względem ale ładnie się razem 'prezentowali' a może to Zayn wyglądał przy nim bardziej męsko ?! Nieważne, w każdym razie chłopak kazał mi zamknąć oczy i chwilę poczekać, pewnie kupił mi jakiś brylantowy wisiorek, albo bransoletkę pandory lub charmsy... nie wiem co to może być, ale na pewno będzie to coś mega drogiego. Stałam tak dobre dwie minuty
-Możesz otworzyć oczy- Usłyszałam cichy szept połączony z serią pocałunków w szyję a na sam koniec w usta. No więc otworzyłam oczy i myślałam, że padnę, ujrzałam piękną torebkę od Chanel, gdy ją rozsunęłam w ogóle myślałam, że zemdleję, znajdował się tam zestaw kosmetyków od drogich projektantów i firm, takich jak dior channel czy mac. 
-Boże, Zayn, nie wierzę, ile Ty na to wszystko wydałeś? 
-Nie wiem, płaciłem kartą- oznajmił i mocno mnie przytulił
-Szczerze nie spodziewałam się takiego prezentu od Ciebie
-To było oczywiste, że Ci się spodoba, wiem jak bardzo lubisz mieć te wszystkie.. malowidełka
-Chyba częściej musimy się kłócić- Zayn spojrzał na mnie krzywo i w sumie wcale mu się nie dziwię bo zabrzmiał to co najmniej pusto
-żartuję- wybrnęłam i pocałowałam go namiętnie w usta- dziękuję, jesteś najlepszy. Jeszcze chwilę czułości i poszliśmy do chłopaków, którzy byli właśnie na tweetcamie i jak było widać świetnie się bawili, zastanawiało mnie tylko to jaki powód wymyślili dla którego Harry tu leżał, bo wątpię ze powiedzieli prawdę. Po rozmowie z fanami, zaczęłam 
-W ogóle to jak tam przygotowania do gali ?- zapytałam spoglądając na wszystkich 
-A okey, okey, stroje już gotowe i w ogóle- powiedział Liam
-A przemowa zwycięzców ?- zapytałam z uśmiechem 
-Nie wiadomo czy wygramy- odparł Louis
-Jest 90% szans, że wygracie, jesteście nominowani w takich kategoriach gdzie jesteście zdecydowanie liderami więc te dwie statuetki macie jak w banku
-No dobra, dobra a Ty co zakładasz mała- zapytał Malik
-Ja nie idę- odparłam z powagą
-Niby dlaczego?
-Może dlatego, że leży tu ten oto pan- wskazałam ręką na Harolda który siedział ze spuszczoną głową bo widział co się święci- a ja nie chce go tu zostawiać, kiedy my będziemy się świetnie bawić.
-Kurwa, jak zawsze, wszystko ważniejsze ode mnie- powiedział czarnowłosy jakby do siebie, wychodząc z sali.
W pomieszczeniu zapadła niezręczna cisza, spojrzenia wszystkich były wbite we mnie, ja natomiast miałam spuszczoną głowę, jednak wiedziałam, że Harry zakrywa twarz w rękach i widać było poczucie winy, jednak, to nie była jego wina, po prostu, to mój wybór. 
-Czekajcie tu a ja idę z nim pogadać- powiedziałam po chwili, wstając
Wyszłam z sali i pokierowałam się do wyjścia, byłam pewna, że mój chłopak jest przed  wejściem i pali fajkę, zawsze to robi gdy się denerwuje, to go uspokaja, jak to sam mówił. Wyszłam i nie myliłam się, Zayn palił papierosa i stał tyłem do mnie a wokół niego tliła się chmurka dymu papierosowego. Podeszłam do niego jak najciszej, przytuliłam go od tyłu i powiedziałam
-Przepraszam, ale nie mogę inaczej- stanęłam na palcach i pocałowałam go w szyję, on wręcz wyrwał się w moich objęć i odszedł kawałek dalej, milcząc
-Zayn, przepraszam- powiedziałam błagalnym tonem
-Lepiej idź sobie do Harrego jak tak Ci na nim zależy- zadrwił
-Serio tego chcesz, serio chcesz żebym odeszła ?- powiedziałam przez łzy
-Ty tego chcesz, wiem to- powiedział oschle
-Nie, nie chce, zależy mi na Tobie
-Udowodnij mi to- w tym momencie wręcz podbiegłam do niego, rzucając mu się na szyję i całując najlepiej i najczulej jak potrafię, błądziłam językiem po jego podniebieniu, ręką gładziłam jego policzek, on zaś jeździł ręką po moich plecach i cichutko pojękiwał, przyznam że ta chwila była naprawdę namiętna i magiczna, przynajmniej jak dla mnie... 

Witam, Witam!

Na początek oczywiście przeprosiny, że tak długo nie dodawałam, ale to przez to iż jest koniec roku i trzeba poprawiać oceny, a żeby było śmieszniej mama dała mi karę na komputer i siedzę na nim bardzo mało, jednak wybawia mnie takie kochane urządzonko jakim jest mój czytnik w którym mam wi-fi i mogę pisać rozdziały na moim mailu i wysyłać je potem na drugiego maila, a następnie przerzucać na blogspota i pisać, również dzięki temu mam oczywiście dostęp do waszych blogów, tittera itp. Chcę podziękować również za prawie 1800 wejść i 8 obserwatorów. Jednakże, przykro mi z powodu takiej małej ilości komentarzy, kochani błagam was pozostawcie po sobie jakiś ślad, polecajcie mi jakieś blogi, piszcie oceny mojego opowiadania, krytykujcie, chwalcie, obojętnie po prostu dawajcie jakiś znak życia, bo ja w końcu nie wiem czy w ogóle opłaca się pisać skoro nie ma komentarzy. Następną sprawą jest konkurs w którym wziął udział mój blog, głosujemy numerek 18 na tym blogu wiem, że nie znajdę się w czołówce bo to niemożliwe, ale chciałabym uzyskać choć 20-30 głosów, więc jeżeli to możliwe to głosujcie, z góry dziękuję. 
*Mania*- Monia, ale to tak po ingliszu, nie no po prostu nie miałam co wymyślić XD
Przepraszam, za to kurwa ale nic innego mi nie pasowało.Przepraszam, dlatego że nie lubię jak w tego tupu opowiadaniach się przeklina, u mnie będzie tego bardzo mało, zresztą jest 11 rozdziałów a jak na razie jest jedno kurwa i kilka razy pojawia się określenie cholera, więc chyba nie jest ze mną aż tak źle ... 

xxx
-M.