poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 5

-Monica?
-Kim jesteś?- zapytałam płacząc 
-To ja Zayn. Co się stało? Dlaczego płaczesz?- podszedł i przytulił mnie
-On.. on mnie chciał wykorzystać, skrzywdzić-wydusiłam z siebie 
-Ale kto, kto cię chciał skrzywdzić, o co chodzi powiedz mi 
-Harry, on.. on..- powiedziałam i wybuchnęłam jeszcze większym płaczem przy tym wtulając się z Zayna 
-Mój boże...
Siedzieliśmy jeszcze tak chwile po czym Zayn pomógł mi wstać i poszliśmy do jego samochodu
-jesteś przynajmniej trzeźwy ?
-tak, w stu procentach
-a gdzie masz zamiar mnie wywieźć ?
-nie pojedziemy do mnie i nie pojedziemy do ciebie, jest 2 w nocy, proponuje wynająć pokój w jakimś hotelu i tam przenocujesz
-zgodzę się pod warunkiem, że zostaniesz ze mną-wymusiłam uśmiech
-na pewno tego chcesz ?
-tak, nie chce zostawać teraz sama
-no więc jedziemy, ale czy moglibyśmy pojechać najpierw do mnie? Przynajmniej po szczoteczkę i jakąś koszulkę na przebranie- skrzywiłam się
-no dobrze, skoro chcesz...-spuściłam głowę
-mała, zostaniesz w samochodzie, zresztą pewnie już wszyscy śpią.
-a miałbyś jakąś koszulkę dla mnie? Bo pod tym gorsetem nie mam stanika, a nie chce w tym spać...
-tak mam, jasne. A szczoteczkę kupimy w hotelowym sklepie
- okej
Potem jechaliśmy już w ciszy, gdy podjechaliśmy pod dom chłopaków przeszedł mnie zimny dreszcz a łzy same zaczęły wydobywać się z moich oczu, szczerze czułam się jak dziwka, nie wiem dlaczego...
-będzie dobrze-powiedział Zayn głaszcząc mnie po ramieniu
Nie odpowiedziałam, po prostu chciałam stąd zniknąć, niestety wiedziałam, że to wszystko niemożliwe, ponieważ nie mam za bardzo pieniędzy na bilet lotniczy no i moja praca mnie zobowiązuje przez umowę na pół roku. 'jakie to życie jest skomplikowane, w szczęściu zawsze jest jakiś haczyk' pomyślałam.
Chwile później przyszedł Zaynz plecakiem w ręku
-jedziemy, jesteś na pewno zmęczona
-nie, jestem, a zresztą i tak nie zasnę, nie ma takiej opcji muszę sobie wszystko przemyśleć...
-jak chcesz, a jak z pokojem ?
-jak to jak z pokojem ?
-z łóżkami
-nie wiem... chciałabym, nieważne
-no mów o co chodzi
-no bo, bo -zaczęłam się jąkać-mógłbyś spać ze mną na jednym łóżku?
- nie ma sprawy-uśmiechnął się
-ja wiem, że to głupie ale po prostu potrzebuję kogoś przy sobie, tak jest mi lepiej, no i ...
-nic nie mów, rozumiem.
Dojechaliśmy do hotelu i wynajęliśmy pokój, poszliśmy do niego, Zayn poszedł wziąć prysznic a ja zeszłam po szczoteczkę do hotelowego sklepu, gdy wróciłam, postanowiłam się przebrać w ubrania które wziął dla mnie mulat polyvore, nie powiem były trochę przyduże ale nie przeszkadzało mi to.W oczekiwaniu 'na łazienkę' postanowiłam wysłać sms do Emi żeby się nie martwiła, wyjęłam telefon z torebki i zobaczyłam ponad 30 nieodebranych połączeń miedzy innymi od niej, gdy przeglądałam tą listę nie było ani razu numeru Harrego, znowu zaczęłam się denerwować, gdy tylko pomyślałam o tej zaistniałej sytuacji. Najwyraźniej Harremu było obojętne co się ze mną stanie... ponownie zaczęłam płakać wtedy wyszedł z łazienki Zayn w samych sportowych spodenkach
-co się dzieje ?
-nic, po prostu jak sobie pomyślę, że chciałam być z tym kretynem to chce mi się płakać...
-to minie, zobaczysz, nie przejmuj się, to palant on zawsze tak robi z dziewczynami, po prostu nie może pogodzić się z tym, że jego dawna dziewczyna nie wróci, a teraz pociesza się pierwszą lepszą
-to mnie pocieszyłeś-skrzywiłam się
-mówię, ci jak jest,a  teraz idź się wykąpać i chodź spać, już późno
-idę, idę
Wykąpałam się, umyłam zęby i wyszłam z łazienki, zobaczyłam jak Zayn leży w łóżku i robi coś na telefonie
-mogłeś iść spać
-wolałem poczekać na Ciebie-uśmiechnął się
Szczerze się uśmiechnęłam i wskoczyłam do łóżka
-mogę się do Ciebie przytulić-zapytałam
-jasne
przykryłam się kołdrą i wtuliłam w mulata, mogłam tak już leżeć do końca życia, w jego objęciach czułam się tak bezpiecznie. Spłynęła mi łza po policzku i najwyraźniej zleciała na gołą klatkę pierśową mojego towarzysza bo od razu zareagował
-coś się stało? Chcesz pogadać?
-po prostu nie mogę pogodzić się z tym co się stało, ale to już wiesz, ciężko mi z tym, wydawał się taki w porządku
-on taki jest, mogłem Cię ostrzec, ale nie wiedziałem, że coś do niego czujesz
-zabajerował mnie i tak wyszło, chociaż wcale nie powinnam się zgadzać na przyjazd do tego temu z nim, przecież mogłam się domyślić co jest na rzeczy, a ja naiwna
-już dobrze-pocałował mnie w głowę
-a najgorsze jest to, że będę musiała się z nim widzieć prawie codziennie, no i jeszcze ta trasa
-miejmy nadzieję, że przynajmniej przeprosi
-co mi to da?- zapytałam spoglądając na niego
-zawsze człowiek lepiej się czuje
-taa, w ogóle nie powinnam tu być, pracować i przyjeżdżać, to było zbyt piękne
-masz jeszcze naszą czwórkę no i Emily
-no tak, a w ogóle to mam pytanie
-wal
-Czy Ty i Emily no wiesz-ponownie na niego spojrzałam
-nie, nie jakoś nic mnie do niej nie ciągnie, fajna jest owszem ale jako koleżanka, jeszcze myśl, że jest napaloną fanką ale się powstrzymuje przed wybuchami krzyku mnie przeraża
-a myślałam... dobra idź już spać, bo się nie wyśpisz- uśmiechnęłam się do niego
-a ty ?-zapytał z przejęciem
-jak zasnę to zasnę jak nie to nie, trudno. Mam wiele spraw do przemyślenia.
-dobrze, w takim razie dobranoc- powiedział i ponownie pocałował mnie w głowę
ja jeszcze długo myślałam, nad pewnymi kwestiami mojego życia. Nagle zadzwonił mi telefon, spojrzałam na ekran i aż mnie zatkało ...
*                                                                       *                                                                                     *
Hej wszystkim !
rozdział jakoś średnio mi się podoba ale to przez te obszerne dialogi... ; / Nie wiem co więcej pisać więc KOMENTOWAĆ I OBSERWOWAĆ

xxx
-M.

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 4

Następnego dnia oczywiście wstałam, zjadłam śniadanie, pojechałam do pracy, do domu i spać. Tak ciągnął mi się cały tydzień no może z wyjątkiem jakiś 2 dni kiedy po pracy jechałam do chłopaków. Mój monotonny tydzień miał wielki finał w piątek, ponieważ zostałyśmy z Emi zaproszone na melanż do ulubionego klubu 1D.
Nie powiem byłam podekscytowana, no bo nie każdy ma okazję iść na imprezę właśnie z nimi. Po przyjściu z pracy od razu zabrałyśmy się za szykowanie najpierw wzięłam szybki prysznic potem umalowałam i ubrałam w
polyvore a Emi w polyvore. Dochodziła już 19, czyli godzina o której mieli przyjechać chłopacy. Około 19:15 usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworze!- wydarłam się na całe mieszkanie.
Kiedy otworzyłam, ujrzałam Harrego
-Cześć- pocałował mnie w policzek-gotowe ?
-tak, tak już wychodzimy
-Pięknie wyglądasz-uśmiechnął się szelmowsko
-nie czaruj mnie tutaj i tak ci to nic nie da, ale dziękuję-zaśmiałam się
Wyszliśmy przed dom, stała tam długa, czarna limuzyna, gdy ją zobaczyłam chciałam zacząć skakać ze szczęścia i piszczeć, ale na całe szczęście się powstrzymałam. W drodze do klubu nie obyło się oczywiście bez śmiechów i żartów...
      Impreza trwała w najlepsze, już dawno tak dużo nie tańczyłam, szczerze bardziej skupiałam się na zabawie a nie na piciu więc tylko w chwili przerwy przechyliłam kilka kieliszków i wypiłam kilka drinków, ale jak dla mnie to nic bo mam mocną głowę. W pewnym momencie podszedł do mnie zupełnie wstawiony Harry
-jak się bawisz ?
-całkiem dobrze i widzę, że ty też-skrzywiłam się, ta mina dała mu do zrozumienia co mam na myśli
-no może troszkę wypiłem ale bez przesady, może zatańczymy
-jasne-uśmiechnęłam się po czym Hazza wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę parkietu, akurat skończyła się jakaś szybka piosenka i zaczął się tak zwany przytulaniec. Loczek objął mnie w talli i przyciągnął do siebie a ja objęłam go rękoma wokół szyi i położyłam głowę na jego ramieniu.
-jesteś piękna aniołku-powiedział mi do ucha
-dziękuję
-mam pytanie
-tak?-zapytałam zdezorientowana
-mogę Cię pocałować ?
-mój boże, nie mógłbyś zrobić tego spontanicznie ?-spojrzałam mu w oczy
-wolę się upewnić, bo nie chciałbym dostać z liścia
-nie dostaniesz, przecież...- w tym momencie wpił swoje usta w moje i zaczął całować, trwało to do końca piosenki, potem przenieśliśmy się na siedzenia przy stole który zarezerwowaliśmy.
-może pojedziemy do mnie-zaproponował
-no nie wiem...
-nie daj się prosić, aniołku -zrobił minę małego szczeniaczka
-no dobra, ale czym pojedziemy ?- zapytałam
-o to już się nie martw-powiedział po czym ponownie zaczął całować, tym razem po szyi .
Pojechaliśmy do domu chłopaków, taksówką... w sumie na to nie wpadłam 'głupia ja' pomyślałam.
Szczerze trochę się głupio poczułam bo zupełnie zapomniałam o Emily, ale w sumie ona dobrze dawała sobie radę z chłopakami, szczególnie z Zaynem.
-no to co chcesz robić aniołku ?-zapytał Harry jednocześnie łapiąc w talli
-no nie wiem, a w ogóle to skąd Ci się wzięło to ''ANIOŁKU'' ?!
-jesteś piękna jak anioł, masz takie złociste włosy i w ogóle jesteś taka słodka jak aniołek
-przestań
-nie, bo to prawda- pocałował mnie w szyję- może przenieśmy się na górę, do mojego pokoju ?
-hmmm...- w tym momencie zarzucił mnie na swoje ramię i zaniósł na górę, mimo moich protestów w formie kopania w plecy z pięści.
Harry położył mnie na łóżku i kontynuował swoje czułości, przez dobre 15 minut, w pewnym momencie poczułam że rozsunął mi gorset
-co ty robisz ?-zapytałam
-a jak myślisz?
-przestań, jutro i tak nie będziesz nic pamiętać
-takiego czegoś się nie zapomina, obojętnie ile by się nie wypiło
-ja wiem swoje, zresztą to nie najlepszy moment, nie jestem gotowa, nawet nie jesteśmy parą ani nic
-ale możemy być, nic nam nie stoi na przeszkodzie
-może kiedyś, wszystko nie zmienia faktu, że nie chcę tego robić- Harry złapał moje ręce i zsunął gorset do końca wtedy zaczęłam się wydzierać
-Harry, przestań- nie reagował-Harry do cholery! puść mnie
-ostra jesteś !
Nie reagował i kontynuował rozbieranie mnie, nie wiem jak on mnie trzymał ale nie byłam w ogóle w stanie mu się wyrwać.
-Harry popieprzyło cię ?!- nadal mnie rozbierał, byłam już prawie naga, zostały mi tylko majtki.
-jakie ty masz ciało, OMG- powiedział z zachwytem
-i nigdy nie będzie twoje!- wykrzyczałam przez płacz, po czym jakimś cudem się wyrwałam, kopnęłam go z całej siły, nawet nie wiem gdzie, wzięłam swoje ubrania i wybiegłam z pokoju, zbiegając po schodach ubierałam się, wybiegłam z jego domu z butami i torebką w rękach, płacząc. Nie wiedziałam co robić więc szybko biegłam przed siebie, daleko nie zaszłam bo przez płacz zabrakło mi tchu, usiadłam więc na ławce, najprawdopodobniej znajdowałam się w parku, nie zwracałam na to uwagi, po prostu płakałam i nie mogłam pogodzić się z tym jak Harry mógł mi zrobić coś takiego. Po jakimś czasie siedzenia i płakania usłyszałam czyiś głos
-Monica ?
*                                                                        *                                                                                    *
Witam, witam. 
 Z góry piszę, że wiem iż pisałam coś innego i wyszło coś innego ale ja zawsze wszystko piszę spontanicznie i jakoś tak wyszło. Rozdział troszkę dłuższy ale wiem, że ta długość nie będzie was zadowalać, niestety ze względu na ostatnie zdanie chciałam zrobić, moment napięcia i potrzymać was trochę w niepewności. To tyle.
Rozdział pisany przy
Christina Perri-A Thausand Years
Demi Lovato-Skyscraper


xoxo
-M.

czwartek, 19 kwietnia 2012

rozdział 3

   Siedzieliśmy tak z Harrym jeszcze dobre 2 godziny i rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim, począwszy od wspomnień z dzieciństwa a zakończywszy na ulubionych wykonawcach, zespołach itp. Przyznam szczerze, że bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało, nie musiałam się niczym krępować ani nic, po prostu czułam się jak bym siedziała ze starym przyjacielem, a tak naprawdę znałam go niecałe 10 godzin... Nagle zadzwonił mi telefon
-kto to ?- zapytał Harry
-Emily, pewnie się martwi
-nie ma o co- zaśmiał się a ja odebrałam telefon
-halo
-Monia, jesteś jeszcze w pracy? Przyjechać po ciebie?
-nie, nie spokojnie, jestem w bezpiecznym miejscu i niedługo przyjadę do domu.
-no więc skoro nie jesteś w pracy to gdzie jesteś, przecież nikogo tu nie znasz...
-już znam, ale to nieważne przyjadę do domu to ci wszystko opowiem, a teraz Cię przepraszam ale muszę kończyć, pa
-cześć
rozłączyłam się.
-Co chciała ?- zapytał zdezorientowany Loczek. Nie wiedział o czym rozmawiałam z Em bo mówiłyśmy po polsku.
-pytała się gdzie jestem i takie tam
-a ty co jej powiedziałaś ?
-żeby się nie martwiła i że niedługo przyjadę. W ogóle to mam prośbę
-słucham?
-mógłbyś mnie odwieźć, bo chciałam zrobić niespodziankę Emily i poznać ją z Tobą-zrobiłam minę małego szczeniaczka
-no dobra, ale musisz coś dla mnie zrobić to odwieziemy Cię wszyscy razem
-to znaczy?- zapytałam niepewnie
-pocałujesz mnie?- uśmiechnął się
Zrobiłam minę myśliciela po czym przybliżyłam się do Hazzy i namiętnie pocałowałam go w usta, Harry wykorzystał naszą bliskość i przyciągnął mnie do siebie po czym przedłużył nasz pocałunek. Po jakiś 2 minutach odessaliśmy się od siebie
-no więc... - zapytałam śmiejąc się
-pomyślmy..no dobrze, chociaż nie do końca się postarałaś
W tym momencie popchnęłam go jedną ręką położyłam się na nim i zaczęłam ponownie całować, Harry włożył  mi jedną rękę pod bluzę i błądził nią po plecach a drugą wplątał w moje włosy. Ja żeby jeszcze bardziej wzbudzić w nim pożądanie zaczęłam cicho mruczeć i jęczeć, gdy Harry to usłyszał od razu zaczął się dobierać do mojego stanika, wtedy się od niego odkleiłam i pokręciłam głową
-jeszcze nie dzisiaj-skrzywiłam się- ale po za tym pasowało ?
-tak, ale proszę o więcej takich scen
-pożyjemy zobaczymy- powiedziałam po czym wstałam, zdjęłam bluzę, szczerzę to zupełnie zapomniałam, że mam pod nią tylko stanik ale powiedziałam sobie 'trudno, zresztą lubię uszczęśliwiać chłopaków'. W czasie gdy się ubierałam w moje ciuchy Harry patrzył na mnie wręcz z zachwytem, ale starałam się nie zwracać na to uwagi
-możemy już jechać, bo jestem troszkę zmęczona?
-tak, tak
Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy na dół aby ubrać buty, reszta chłopaków bez większych oporów zgodziła się  z nami jechać, wyszliśmy i wsiedliśmy czarnego vana i skierowaliśmy się w stronę mojego domu . Gdy byliśmy już niedaleko ulicy na której mieszkałam zadzwoniłam do Em i poprosiłam, żeby wyszła przed dom bo mam dla niej niespodziankę.Dojechaliśmy i ujrzałam moją siostrę stojącą przed domem. Wysiadłam z samochodu i pokierowałam się do niej
-Cześć lala, chodź przedstawię Ci kogoś
-Hej, co, kogo ?
-chodź, nie marudź- wzięłam ją za rękę i pociągnęłam w stronę samochodu, kiedy byłyśmy jakieś 3 metry od niego, zaczęli wysiadać chłopacy, Emily spojrzała na mnie potem na chłopaków i zaczęła piszczeć i przytulać do  mnie a następnie się popłakała.
-ej lala powinnaś przytulać się do nich a nie do mnie
-skąd ty ich wytrzasnęłaś ?
-pracuję dla nich ale to już Ci potem wyjaśnię-  Emi odkleiła się ode mnie i przytuliła się do każdego
-no więc, jak już wcześniej wspominałam to jest Emily moja siostra cioteczna, która ma na waszym punkcie bzika
-dzięki...- szturchnęła mnie
-no dobra po prostu bardzo was lubi i tak dalej i tak dalej.
-może wejdziecie, moich rodziców nie ma w domu, zrobię kolację i w ogóle.- zaproponowała Emily
-Taaaaaak!-wydarł się Niall
-no to chodźmy- zaprosiłam gestem ręki wskazując na wejście.
Po wejściu od razu przeprosiłam gości i poszłam przebrać się w coś luźniejszego a mianowicie piżamę polyvore . Po przebraniu się, zeszłam na dół, pomogłam Emi w przygotowaniu kolacji, a następnie wspólnie z chłopakami oglądając TV i rozmawiając skonsumowaliśmy przygotowany posiłek. Około 22:15 pożegnałyśmy się z chłopakami, oczywiście nie obyłoby się bez uścisków ale z Harrym było inaczej. Kiedy wszyscy stali przed wyjściem ja z Harrym przytuliłam się i pocałowałam namiętnie. Gdy chłopacy pojechali umyłam się, i kiedy leżałam w łóżku pomyślałam'czas spać przecież jutro do pracy'-uśmiechnęłam się sama do siebie.
*                                                                        *                                                                                    *
Helloł!
Rozdział pisałam przez jakieś 4 godziny i w ogóle nie mogłam nic sensownego wymyślić, ale w końcu wyszło takie coś, nie ma skandali, wpadek i nie wiadomo czego i szczerze to nie spodziewajcie się tego typu rzeczy w najbliższym czasie. To na tyle.
KOMENTUJCIE
OBSERWUJCIE 


xxx
-M.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 2

Usiadłam na kanapie w salonie i ze zdenerwowania bawiłam się swoimi włosami, wtedy usiadł koło mnie Harry objął mnie ramieniem i zapytał
- no to co robimy ?- krzyknął jakby do wszystkich ale wiedziałam, że to pytanie było skierowane w szczególności do mnie
-nie wiem, co chcecie-odpowiedziałam z udawaną obojętnością -jestem gościem, nie będę się rządzić.
-oj przestań, przecież teraz będziemy się widzieć codziennie- uśmiechnął się
-pewnie tylko w sprawach służbowych- powiedziałam niepewnie
-nie byłbym tego taki pewny-pokręcił głową- a w ogóle to ile masz lat, opowiedz coś o sobie
- no właśnie-wtrącił Liam- musimy coś o tobie widzieć
-na pewno chcecie tego słuchać?- zapytałam ze skrzywioną miną
-TAK!- wszyscy odpowiedzieli chórem
-no dobra skoro tego chcecie. Więc przyjechałam z Polski dokładnie z Włocławka, urodziłam się w Kanadzie w Mississauga, mam 18 lat, dwóch starszych braci.
Wszyscy byli wpatrzeni we mnie jak w obrazek, trochę mnie to zdziwiło więc przerwałam - coś jeszcze chcecie wiedzieć?
-a czym się interesujesz?- zapytał Zayn
-hmm..-pomyślałam przez chwile- modą, urodą, lubię śpiewać ale nie powiem, że wychodzi mi to perfekcyjnie, to chyba tyle.
- w wakacje będziemy mieli trasę koncertową po Ameryce itd.- zaczął Harry
- fajnie-odpowiedziałam z entuzjazmem
- a wiesz, że będziesz jechać z nami- ucieszył się
- chyba żartujesz ?!
- nie, ekipa zawsze jeździ wszędzie w komplecie, nie chłopaki ?
Wszyscy zaczęli potakiwać i się śmiać. Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, kiedy wszyscy zasiedli wygodnie na kanapach, przekąski były gotowe Harry zapytał
- będzie Ci wygodnie w tych ciuchach ?
- wątpię , ale co mam zrobić nie mam nic na przebranie
-chodź ze mną na górę-powiedział i  automatycznie wstał ciągnąc mnie za rękę
-ale po co, gdzie, co - zaczęłam się jąkać
-dam ci coś luźnego- uśmiechnął się
- nie musisz, jakoś wytrzymam
Harry puścił tą uwagę mimo uszu i zaprosił mnie do swojego pokoju
Był on dość duży ściany były zabarwione kolorem limonki i ciemnego fioletu, na przeciwko wejścia było okno z wyjściem na balkon, po prawej stronie stało 2-osobowe łóżko, na przeciwko łóżka stało biurko i wielka szafa, sypialnia była na prawdę piękna, nowoczesna ale za razem skromna, bardzo mi się to podobało
- czekaj, zaraz coś dla ciebie znajdę- powiedział otwierając szafę
-na prawdę nie mu..
-muszę, mogę, chcę i koniec
-dobrze, dobrze już siedzę cicho
Po kilku chwilach czekania Harry rzucił w moją stronę Polyvore
-dziękuję
-czekaj, jeszcze kapcie-podał mi je a ja się skrzywiłam
- są nowe, bez obaw
-nie było trzeba, ale dziękuję jeszcze raz- powiedziałam z uśmiechem- a gdzie łazienka ?
-zaprowadzę Cię- uśmiechnął się i poszliśmy
Kiedy już się przebrałam, wyszłam z łazienki, odłożyłam swoje ubrania do pokoju loczka i zeszliśmy na film.
Na dole usiadłam koło Hazzy, który objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie, nie protestowałam szczególnie bo spodobało mi się to. W trakcie filmu śmialiśmy się, wcinaliśmy przekąski, rzucaliśmy się nimi, ogólnie rzecz biorąc było fajnie. Nagle zadzwonił mi telefon
-Halo
-Cześć Moni tu Victoria, słuchaj będziesz musiała sobie jakoś poradzić, bo nie dam rady po ciebie przyjechać
-dobrze
-a no i jedź już do domu, od jutra zaczniesz prawdziwą prace
- ok ok jakoś sobie poradzę,
- zaradna dziewczyna, to cześć
-do widzenia, cześć
Odłożyłam telefon na ławę
-kto to?-zapytał Harry
-Victoria
-a co chciała, musisz już wracać?- posmutniał
-nie, powiedziała że nie da rady po mnie przyjechać i mam już nie przyjeżdżać do pracy tylko od razu do domu
-a, no to dobrze, czyli cały dzień mamy dla siebie
- to znaczy?- zapytałam ze zdziwieniem
- zostajesz u nas a wieczorem Cię odwieziemy, co ty na to ?
- nie wiem czy to najlepszy pomysł-powiedziałam choć wcale tak nie myślałam, oczywiście nie chciałam się im wpraszać na cały dzień ale skoro oni tego chcieli to czemu nie
-dlaczego ?- wtrącił Niall
-a nie będę wam przeszkadzać, nie macie co robić ?
-kobieto my tu umieramy z nudów całymi dniami- powiedział Zayn
-no to w takim razie trzeba rozruszać tą budę!- zaśmiałam się
-czyli zostajesz ?
-tak
Na obiad zamówiliśmy pizze, zjedliśmy a następnie Harry poprosił mnie abym poszła z nim do swojego pokoju, szczerze nie wiedziałam co miał zamiar tam ze mną robić. Weszliśmy, Hazza poprosił żebym usiadła na łóżku, wykonałam tą prośbę
- muszę Ci coś powiedzieć-usiadł koło mnie i złapał za rękę a następnie spojrzał w moje oczy
-o co chodzi ?- spytałam zdezorientowana
-podobasz mi się, cholernie mi się podobasz- na te słowa wytrzeszczyłam oczy
-słucham ?!- zapytałam z niedowierzaniem
-podobasz mi się i jestem strasznie szczęśliwy, że cię poznałem i że będziesz cały czas blisko mnie
-Harry...- zaczęłam ale nie mogłam skończyć bo ten przyłożył swoje usta do moich i zaczął je delikatnie muskać, nie odsunęłam go od siebie bo byłam w za dużym szoku, loczek zaczął całować mnie bardziej namiętnie i pogłębił swój pocałunek, potem położył mnie na łóżko i kontynuował, cicho mrucząc, w pewnym momencie odepchnęłam go od siebie a ten zrobił zdziwioną minę
- o co chodzi-zapytał
-jak to o co?! tak nie może być
-nie podobało Ci się ?
-nie mówię nie-momentalnie się uśmiechnął-ale to chyba troszkę za wcześnie, nie uważasz ?
-przepraszam, ja po prostu nie mogłem się powstrzymać, jesteś taka piękna delikatna, zabawna i... wtedy to ja wyrwałam go z zakłopotania pocałunkiem, krótkim ale namiętnym
-niech Ci będzie, wybaczam- zachichotałam
*                                                                               *                                                                             *

Witam serdecznie!

Przepraszam, że nie dodawałam długo ale jakoś zniechęcił mnie ten brak komentarzy, kiedy jednak zobaczyłam, że mam jednego obserwatora od razu zabrałam się za pisanie, co do rozdziału wiem, że jest trochę nudny ale spokojnie, jeszcze trochę i się rozkręcę. To by było na tyle
KOMENTUJCIE BŁAGAM to na prawdę determinuje do pisania ;)


xxx
-M.

środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 1

   Przyszedł czas na wyjazd. Żegnałam się z rodzicami i zaraz miałam wsiadać do samolotu, aby lecieć do Londynu na całe pół roku.
    Skończyłam już szkołę, matura zdana więc nie pozostaje mi nic innego jak wyjazd do mojej siostry ciotecznej Emily. Wiadomo, zawsze przyda się trochę pieniędzy na swoje zachcianki, szczególnie, że zbierałam na samochód.
 W Londynie miałam już załatwioną pracę i mieszkanie, co bardzo mnie cieszyło. Z Em nie widziałam się już 2 lata, bardzo się za nią stęskniłam, szczerze nie wiedziałam ja zareaguje na mój widok, ponieważ od ostatniej jej wizyty w Polsce bardzo się zmieniłam, schudłam, zmieniłam kolor włosów na jaśniejszy. Ogólnie przeszłam dużą metamorfozę. Ciekawe czy ona wydoroślała?- pomyślałam, kiedy wsiadałam do samolotu. Kiedy samolot wzniósł się, odpięłam pasy, włączyłam muzykę i zaczęłam czytać książkę. Trochę się zawiodłam, ponieważ myślałam że będę miała z kim porozmawiać w czasie lotu ale koło mnie siedział jakiś starszy pan i czytał książkę o II wojnie światowej.
   Lot dobiegł końca wysiadłam z samolotu i pokierowałam się ze wszystkimi bagażami w stronę lotniska na którym czekała już pewnie Emily. Kiedy ją ujrzałam nie mogłam uwierzyć własnym oczom, była piękna i to w taki naturalny sposób kiedy natomiast ona zauważyła mnie aż szczęka jej opadła, tak jak myślałam. Zbliżałam się do niej szybkim krokiem i przytuliłam
-Cześć Em, nawet nie wiesz jak się stęskniłam -wyznałam ze łzami w oczach
-Cześć Monica, ja też się stęskniłam. Ogólnie to Cię prawie nie poznałam bardzo się zmieniłaś- powiedziała
-Tak wiem, Ty też-szłyśmy już w stronę samochodu.
W drodze do domu gdzie mieszkała Em pojechałyśmy na obiad, miło spędziłyśmy czas i pojechałyśmy do domu. Był on niewielki, piętrowy z malutkim ogródkiem. Gdy weszłyśmy od razu przywitali mnie ciocia z wujkiem
-Witaj Monica, jak ty wyrosłaś- powiedział wujek
-Cześć wujku, cześć ciociu -uściskałam ich
-Idź się położyć, pewnie jesteś zmęczona-powiedziała Em
-Troszkę ale wytrzymam do wieczora-uśmiechnęłam się
-No to pokażę Ci Twój pokój- zaproponowała
-Dobrze
Poszłyśmy na górę , Emily otworzyła drzwi i pokazała pokój, był to niewielki pokoik z łóżkiem 2 osobowym, odsuwaną szafą, małym biurkiem i toaletką.
-rozgość się i pamiętaj, czuj się jak u siebie w domu. A zapomniałabym na przeciwko jest łazienka jak byś potrzebowała skorzystać.
-dobrze dziękuję- uśmiechnęłam się
- dobra to ja Cię zostawiam, rozpakuj się i tak dalej a jakby coś to jestem u siebie.
-OK
Wyszła i zamknęła drzwi. Położyłam się na łóżku i wyjęłam iphona po czym napisałam na Twitterze, że żyje, dojechałam i jest super. Potem zaczęłam się rozpakowywać. Ogólnie rzecz biorąc zajęłam całą szafę moimi ubraniami i butami. Kochałam zakupy, mogłabym kupować i kupować w życiu by mi się to nie znudziło ach!
Kiedy już wszystko rozpakowałam postanowiłam udać się do pokoju mojej siostry po to aby powiedziała mi gdzie mogę znaleźć ręcznik.
Zapukałam i weszłam
-przepraszam, że przeszkadzam ale chciałabym wziąć prysznic i nie mogłam znaleźć ręcznika
-jest na dole w łazience, zapomniałam Ci powiedzieć
-nic nie szkodzi, dzięki za informację-uśmiechnęłam się i wyszłam
Gdy brałam prysznic słyszałam muzykę dochodzącą z pokoju siostry. Był to jakiś nieznany mi Boysband, szczerze mieli fajną muzykę od razu wpadła mi w ucho. Nie pamiętam jakie dokładnie były słowa piosenki ale wyłapałam kilka z nich
But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see ...

Coś takiego tyle zapamiętałam w tamtej chwili. Po kąpieli postanowiłam od razu iść do Em i zapytać co to za piosenka.-mogę?-jasne, siadaj
-słuchaj, jak brałam prysznic słuchałaś jakiegoś boysbandu, możesz powiedzieć jak oni się nazywali i co to były za piosenki ?
-jasne to one direction...
No i się zaczęło od tamtej chwili miałam wkrętkę na 1D. W ciągu 4 godzin wiedziałam o nich wszystko  , a co najlepsze możliwe było spotkanie ich na Londyńskich ulicach, ponieważ mieszkali tu. Gadałam z Emily o 1D do późna, potem poszłam do swojego pokoju i zasnęłam. 
   Następnego dnia miałam iść do pracy, była 7:30 jak wstałam około 8:30 byłam już w pełni gotowa. A moją pracą była asystentka menagera, w sumie dobrze jak dla mnie, dużo kontaktu z ludźmi itp. Musiałam być jednak elegancko ubrana bo ta praca tego wymagała wyglądałam tak polyvore . 
Na 9:00 miałam być na miejscu.Siostra podwiozła mnie pod sam budynek 
-powodzenia- powiedziała z uśmiechem
-nie dziękuję- zaśmiałam się i wysiadłam
No dobra Monica wszystko jest ok, dasz sobie radę masz doskonały kontakt z ludźmi, umiesz angielski, poradzisz sobie. Weszłam do budynku i podeszłam do recepcji 
-Dzień dobry, ja do pani Victorii Rich 
-10 piętro pokój numer 256-odpowiedziała recepcjonistka z wymuszonym uśmiechem
-dziękuję
weszłam do windy i pojechałam na wskazane piętro a następnie zapukałam do wskazanego mi pokoju
-wejść-usłyszałam
otworzyłam drzwi i ujrzałam rudowłosą kobietę siedzącą za dębowym biurkiem która pisała właśnie coś na komputerze 
-dzień dobry, ja jestem Monica Montgomety i jestem pani nową asystentką- kobieta dopiero wtedy spojrzała na mnie 
-tak, tak miło mi Victoria Rich 
Chwilę siedziałyśmy w ciszy po czym usłyszałam
-przepraszam, ale mam dużo spraw na głowie, wiesz jak to jest koncerty wywiady, spotkania z fanami itd.
-niestety tylko mogę sobie to wyobrazić- powiedziałam 
-w sumie racja. No więc przejdźmy do rzeczy jestem menagerem brytyjskiego zespołu One direction- kiedy to usłyszałam zaparło mi dech w piersi pomyślałam 'że co, czy ja śnie, czy ona sobie ze mnie żartuje?'-będziesz zajmowała się załatwianiem jakiś drobnych spraw, przeciętnie będziesz wykonywać od 10-30 telefonów dziennie. To było by na tyle. A teraz zaprowadzę cię do twojego pokoju, rozejrzysz się i pojedziemy do chłopaków, na pewno ucieszą się, że będę miała mniej na głowie- uśmiechnęła się i poszłyśmy. Moje stanowisko pracy znajdowało się kilka pokoi od Victorii. Kiedy się rozgościłam pojechałyśmy do chłopaków. Byłam bardzo podekscytowana, na szczęście nie dałam po sobie nic poznać. Podjechaliśmy najprawdopodobniej pod ich dom. Victoria zapukała do drzwi i weszła
-Chłopaki !-krzyknęła na cały dom- to ja Victoria, chciałabym wam kogoś przedstawić
W ciągu pół minuty wszyscy stali koło nas
-no dobra więc to jest Monica i od dzisiaj jest moją asystentką- uśmiechnęła się

-Cześć- powiedziałam nieśmiało
-Cześć Monica wszyscy odpowiedzieli chórem w nierównym tempie a potem zaczęli mnie przytulać 
-Jestem Louis miło poznać
-Liam
i tak dalej. Na końcu był Harry. 
-Miło mi Harry jestem i przytulił się tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu. Potem spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i puścił. 
-No to co mogę ją tu zostawić na godzinkę dwie ? Bo mam do załatwienia kilka spraw w terenie a Monica będzie się u siebie nudzić bo to jej pierwszy dzień pracy
-Jasne-odpowiedział Harry najgłośniej ze wszystkich- a kiedy na niego spojrzałam uśmiechną się uroczo
(mniej więcej wyglądało to tak UŚMIECH ) Aż się zarumieniłam a potem weszłam w głąb domu....


*                                                                                   *                                                                        *



Witajcie kochani! 
Pierwszy rozdział za mną, jestem z niego w miarę zadowolona, ale nie wiem jak wy.
Oceńcie sami zostawiając komentarz. Następny rozdział powinien pojawić się jutro albo pojutrze. 


xxx
-M

Bohaterowie



Monica Montgomery- główna bohaterka, wrodzona zakupoholiczka, bardzo odważna, lubi flirtować z facetami choć nie zdarza jej się to często, ma słabość do chłopaków którzy śpiewają
Emily Levis- siostra cioteczna głównej bohaterki i z początku najbliższa osoba w opowiadaniu. Lubi grać na gitarze, ma mnóstwo kompleksów, jest nieśmiała w stosunku do chłopaków. 
Harry Styles- jeden z członków 1D. Flirciarz. Lubi odważne dziewczyny które nie są zadufane w sobie.
Niall Horan- jeden z członków 1D. Uroczy blondyn, uwielbia grać na gitarze. Lubi się śmiać i jeść.
Louis Tomlinson- jeden z członków 1D. Tak zwany zabawniś, cały czas żartuje, uwielbia się przytulać.
Liam Payne-jeden z członków zespołu 1D. W zespole nazywają go tatą, ponieważ jest najpoważniejszy. Jest zakochany po uszy w swojej dziewczynie Danielle.
Zayn Malik- jeden z członków 1D. Ma bzika na punkcie swojego wyglądu. Jest bardzo wrażliwy, romantyk.
To tyle zapraszam do 1 rozdziału ; d

wtorek, 10 kwietnia 2012

Wstęp ; D

Witajcie kochani !

   Ostatnimi czasy wkręciłam się w czytanie różnych opowiadań z udziałem naszego, kochanego One Direction. Postanowiłam więc, że również założę bloga.  Akcja oczywiście będzie rozgrywać się w Londynie. Zazwyczaj gdy będę wspominać o moim ubiorze po prostu wkleję link do stroju. To chyba na tyle. W następnym poście bohaterowie i zaczynamy ; D
 
xoxo
-M.