piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 15

   Poniedziałek. Wstałam o 8:00. Niestety mój budzik mnie nie rozumie i dzwoni wbrew mojej woli. Uszykowałam się jak to zwykle do pracy, czyli na elegancko. Według mnie szeroko pojęty termin, lecz jak dla mnie jest to bardziej coś galowego. Około godziny 9:20 byłam już w pracy. Kilka telefonów, jakieś papiery do wypełnienia i w zasadzie na dziś koniec. Pewnie zapytacie co ja robię do godziny 14 kiedy skończę wykonywać moje zadania wcześniej? No więc najczęściej Victoria wysyła mnie gdzieś w teren, aby pozałatwiać drobne sprawy, a czasami po prostu jadę do chłopaków lub też do domu. Szczerze, nie mogłam wymarzyć sobie lepszej pracy. Na obecną chwilę jest kilka minusów ale jednak mimo wszystko znacznie przeważa ilość zalet.
   Dzisiaj, jako że skończyłam pracę wcześniej Victoria kazała odebrać Harrego ze szpitala. Nie zdziwiło mnie to, bo i tak wiedziałam, że po niego pojadę. Zjechałam windą na parter, oddałam kartę i klucze do recepcji (kartę pracownika a kluczę od gabinetu), wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do samochodu a następnie pojechałam do szpitala. Zgaduję, że zastanawia was skąd mam samochód. Więc czasami pożyczam go od cioci, Emiliy lub Victoria daje mi swój służbowy. Na dobrą sprawę to wypadałoby kupić sobie nawet jakiegoś najgorszego grata, tylko żeby mieć czym jeździć ale na razie to nie jest możliwe z tego względu, że za dwa tygodnie i tak wyjeżdżam do stanów z chłopakami, na dwa miesiące a potem jestem tu tylko miesiąc więc może coś się wymyśli, nie wiem na razie o tym nie myślę. 
   Dojechałam. Poszłam do sali mojego przyjaciela, ten siedział na łóżku już w pełni gotowy do wyjścia i robił coś w telefonie. Na mój widok uśmiechnął się smutno. 
-Cześć i jak tam?- zaczęłam 
-Hej, wszystko okej, czekam jeszcze tylko a jakiś kwitek z potwierdzeniem wypisania i mogę wyjść. A ty jak się czujesz?- zapytał z troską
-A niby jak mam się czuć? Zdradził mnie, jego wybór. Nic na to nie poradzę. Skoro woli jakieś wytapetowane plastiki no to już jego sprawa- powiedziałam bez większego przejęcia.
-Jakoś szczególnie nie przejmujesz się tym wszystkim- spostrzegawczy jest skubany.
-Może nie byłam z nim tak blisko, no i nie byliśmy ze sobą długo. Z resztą to wszystko jest takie skomplikowane
-A chciałabyś do niego wrócić?- okej, to pytanie mnie zaskoczyło
-Nie wiem
-Nie mam więcej pytań- tym zakończył naszą rozmowę
Po chwili przyszedł lekarz z papierami. Harry coś podpisał i wyszliśmy. Skierowaliśmy się w stronę samochodu. Loczek schował swoją torbę do bagażnika i wsiedliśmy do auta. Wyjeżdżałam już z parkingu kiedy zaczął
-Jedziemy na obiad?- spojrzałam na niego- Ja stawiam
-O matko sam Harry Styles postawi mi obiad, nie można przepuścić takiej okazji- zaśmiałam się, a Harold spojrzał na mnie z miną typu "serio? !"- Żartuje. Gdzie jedziemy ?
-Hmmm.. jedź prosto 
-Moment. Możemy jechać najpierw do mnie, Przebiorę się w coś normalnego i wtedy pojedziemy 
-Okej, jeszcze nie umarłem z głodu... jeszcze
-No i pięknie
Tak jak powiedziałam, pojechaliśmy do mnie. Zaprosiłam Hazze żeby się w samochodzie nie nudził. Usiadł na łóżku i obserwował każdy centymetr mojego pokoju. Ja podeszłam do szafy i zaczęłam szukać odpowiedniego ubrania.
-Fajnie tu masz- usłyszałam głos za moimi plecami i aż podskoczyłam, ponieważ tak się przestraszyłam
-To mój tymczasowy pokój i dzięki że prawie dostałam zawału
-Sorry
Postałam jeszcze na chwile postałam przed szafą i wybrałam to.
Rozebrałam się do bielizny i odwiesiłam 'poprzednie' ubrania. Spojrzałam na Harolda a ten wpatrywał się we mnie jak w obrazek. 
-Ziemia do Harrego- pomachałam mu rękom przed oczami- Wszystko z tobą w porządku? 
-Tak, tak. Przebieraj się
-Sorry, że tak się przed Tobą obnażam, ale nie mogę wejść do łazienki bo z tego co słyszałam ktoś do niej wszedł.
-Nic się przecież nie stało- uśmiechnął się szelmowsko
Ubrałam się i usiadłam tuż obok przyjaciela. 
-What's up?-zapytał
Położyłam obie ręce na jego policzkach, spojrzałam mu prosto w oczy i gwałtownym ruchem zbliżyłam się do niego i pocałowałam. Boże usta Zayna nie równały się nawet w 20% z ustami Hazzy. Naparłam na niego przez co chłopak opadł na łóżko. Całowaliśmy się kilka chwil, on błądził rękoma po moich plecach a ja po jego policzku i karku. 
Kiedy się od niego odkleiłam zapytał zdziwiony
-A to za co? 
-Gratuluję wygranej!- uśmiechnęłam się i zeszłam z niego 
-To mnie zaskoczyłaś- powiedział oszołomiony moim czynem
-Przecież chciałeś tego. A teraz mogę z czystym sumieniem całować się z kim chcę, więc...
-Może i chciałem ale nie spodziewałem się tego 
-Oj tam. Idziemy? 
-Yep- wstał i poszedł tuż za mną
Zeszliśmy na dół, założyliśmy buty i poszliśmy do samochodu
-No więc, prowadź mistrzu- zaśmiałam się
-Jesteś niemożliwa- spojrzał na mnie- skręć w prawo a dalej, będę kierował cię na bieżąco
-Okey
Pojechaliśmy na obiad, następnie poszliśmy na spacer, małe zakupy i koniec atrakcji na dzisiaj. Odwiozłam Harrego do domu. Oczywiście zaproponował mi wejście ale ze względów oczywistych odmówiłam. Kiedy dojechałam do domu była już 18. Tak jak zawsze poszłam do swojego pokoju, 'weszłam na laptopa' posiedziałam trochę na facebooku i pogadałam z przyjaciółką z Polski. Właśnie. Nie wspominałam wam jeszcze o moich znajomych i przyjaciołach. To tak, ogólnie mam dużo znajomych i dobrych koleżanek i kolegów ale tylko jedną bardzo bliską przyjaciółkę Ma na imię Gabrysia. Jest w moim wieku. Znam ją od zerówki czyli w sumie już 12 lat. Właściwie przez całe życie razem. Od przedszkola po samą 3 gimnazjum. Potem ona poszła do tego samego technikum tylko, że na inny profil. A w tej chwili będzie studiować na  ogólnie zawsze była mi najbliższa ze wszystkich moich znajomych. Tym bardziej, że mieszkała dom obok. Wspólne noce, wyjścia, obgadywanie, plotki. To było niesamowite. Na prawdę Gabrysi mogę zawdzięczyć bardzo dużo. W sumie nasze drogi nadal się nie rozeszły do tego stopnia, że nie utrzymujemy kontaktów. Wspaniałe mieć taką przyjaciółkę jak ja. Bardzo mi brakuje teraz takiej osoby przy mnie. Mam Emily ale jak już wcześniej wspomniałam nie mogę porozmawiać z nią na 'takie' tematy. Jest jaka jest i tyle. To wszystko na temat mojej przyjaciółki z Polski. 
   Około 22:15 odłożyłam laptopa na biurko i poszłam się umyć. Następnie już w piżamie zeszłam na dół zrobić sobie kolacje i ogólnie troszkę zintegrować się z rodzinką. Uszykowałam sobie miodowe płatki z mlekiem i poszłam do salonu. Tam siedziała ciocia wujek i Emily która na obecną chwilę pisała coś na laptopie. Przysiadłam się do stołu i oglądałam wieczorne wiadomości wraz z resztą. Po obejrzeniu ciocia zaczęła
-Jak tam z Harrym? Już dobrze się czuje? 
-Tak, już wszystko z nim okey. Znaczy z tego co mi mówił to już nic mu se dolega.-odpowiedziałam
-To dobrze- uśmiechnęła się przyjaźnie
-Yhym... a w ogóle to...- wszyscy się na mnie spojrzeli- Chciałam przeprosić, że w ogóle nie uczestniczę w życiu rodzinnym, cały czas mnie nie ma a jak już jestem to siedzę w swoim pokoju
-Monia, nic się przecież nie stało, masz pracę, chłopaka no i jeszcze teraz Harry, wcale ci się nie dziwię, że jak tylko przyjeżdżasz to idziesz do pokoju i odpoczywasz. Tyle czasu spędzonego przy łóżku w szpitalu bez chwili snu, wyczerpuje. Tak więc nie mamy Ci nic za złe- zabrał głos wujek
-Tak co do tego chłopaka to ..
-Zerwaliście?!- zdziwiła się Emily, a ja tylko kiwnęłam głową
-Ale jak to przecież ty i on, wy... o mój boże!
-Zdradził mnie i tyle 
-O mój boże ale jak to? Z kim?- zaczęła panikować 
-Na after party po gali z jakąś blondi chyba Perrie ma na imię ale nie jestem do końca pewna 
-To ta z little mix? !
-Yep. No dobra ja będę się zbierać do spania. Dobranoc 
Wstałam, odłożyłam miskę do zmywarki i poszłam do swojego pokoju.
Tam przygotowałam sobie ubranie do pracy i położyłam się do łóżka. Sięgnęłam telefon aby nastawić sobie na jutro budzik i ujrzałam sms-a, o dziwo od Zayna.. Zaśmiałam się sama do siebie, na samą myśl o tym co do mnie napisał i jakie to będzie żałosne 
Treść sms
"Chciałem przeprosić. Głupio to wszystko wyglądało ale to nie tak jak myślisz. Mam nadzieję, że da się to wszystko jakoś naprawić, bo bardzo mi na Tobie zależy. Wiem, że Ci tego nie mówiłem ale Kocham Cię. Mam nadzieję, że mi wybaczysz ten błąd. Proszę, spotkaj się ze mną. Daj mi szansę. xxx"Otworzyłam szeroko oczy i czytałam tego sms-a aż z moich oczu napłynęły łzy. Ocierałam je szybko ręką i powtarzałam słowa z wiadomości jak mantrę. Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież nie mogę od tak się z nim spotkać i wybaczyć. Nie potrafię. Czyli znowu muszę poradzić się Harrego, co mam zrobić. Dzwonie do niego
Trzy sygnały i usłyszałam głos przyjaciela
-Tak, słucham Cię Monico
-Harry ja przepraszam, że dzwonie do ciebie o tej godzinie ale potrzebuje twojej pomocy
-Co się stało?- zapytał z troską w głosie
-Zayn... on napisał mi że mnie kocha i przepraszał- chwila ciszy- nie wiem co robić, pomóż mi- wyszeptałam 
-Zaraz u ciebie będę
-Dziękuję
Rozłączyłam się. Fakt, muszę przyznać, że to chore co ja wyprawiam, lecz... nie, nie ma na to sensownego wytłumaczenia, po prostu jestem wrażliwa na słowa bliskich osób. Zdecydowanie jedna z moich najgorszych wad. 
   Nie musiałam czekać 15 minut a Hazza był już pod domem. Szybko zeszłam i rzuciłam się na niego z płaczem. Ten gładził moje włosy i plecy dłońmi, szeptał mi do ucha, że będzie wszystko dobrze, ułoży się i że mi pomoże z tym wszystkim. Po chwili przeszliśmy na ogródek. Tam usiedliśmy na huśtawce, wtuliłam się w tors Harrego i płakałam. Kiedy już się uspokoiłam spojrzałam na niego 
-Jesteś już w stanie mówić?- pokiwałam głową- No więc?
Podałam mu telefon żeby mógł przeczytać wiadomość
-Rozmawiałem dzisiaj z nim na ten temat
-I.. I.. Co? 
-na pewno był bardziej przejęty od Ciebie.
Spojrzałam na niego, jak na idiote
-Sorry ale jak gadaliśmy w szpitalu wydawało się, że masz na to totalnie wywalone, ale jak widać pomyliłem się.
-Miałeś mnie pocieszyć i doradzić co mam zrobić a nie...
-Przepraszam, ale tak się zachowywałaś dlatego myślałem, że i tak nie da się uratować tego związku.
-I chyba dobrze ci się wydawało. A co on powiedział w tej całej sprawie? 
-Mówił, że cię bardzo kocha, że zależy mu na Tobie, że żałuje, że chce cię mieć przy sobie, że w życiu nie popełni tego błędu, że..
-Świetnie- pokręciłam głową. 

Siedzieliśmy tak chwilę, było mi tak dobrze, ta cisza była magiczna. W końcu ją przerwałam
-Harry
-Hmm?
-Przepraszam 
-Ale za co? 
-Za to, że zachowuje się ja ostatnia idiotka i radzę się ciebie co mam robić z chłopakiem innym niż Ty
-Przecież Ci obiecałem, że możesz na mnie liczyć w każdej chwili i w każdej sytuacji, więc nie masz mnie za co przepraszać. Pamiętaj Twoje szczęście podtrzymuje mnie przy życiu.
-Nawet tak nie mów, bo gdyby ciebie zabrakło to byłabym najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem na świecie i to tak forever. (pusta wypowiedź, tak wiem, ale jakoś musiałam)
Mimo wszystko i tak przepraszam za to co musisz przeze mnie przechodzić. Najlepiej by było gdybym w ogóle tu nie przyjechała, przynajmniej byłoby o dwie nieszczęśliwe osoby mniej 
-Przestań tak mówić. Jestem szczęśliwy 
-Mnie nie okłamiesz. Wiem, że cierpisz przeze mnie ale mi tego nie powiesz żebym się nie martwiła. Znam Cię, krótko ale wystarczająco. 
-Może i masz racje, ale co począć, przecież nie będę ci się narzucać. Dlatego chcę być blisko przy Tobie ale w postaci przyjaciela a nie partnera. Chociaż i tak jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką znam, pod każdym względem, pamiętaj o tym
-Dziękuję, że tyle dla Ciebie znaczę i że jesteś ze mną szczery- przytuliłam się do niego, a on pocałował mnie w głowę
-kocham Cię- wyszeptał
-Wiem-odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek, Harry tylko lekko się uśmiechnął. Wiedziałam, że cierpi, wiedziałam doskonale, że gdy go całuje, przytulam, wyżalam się, sprawiam mu tym ból. Lecz nie mogłam nic zrobić, to było silniejsze ode mnie, ta bliskość była mi potrzebna jak powietrze.
-Która godzina?- zapytałam
Hazza wyjął telefon z kieszeni i spojrzał na niego, ja również kątem oka widziałam ekran na którym była moje zdjęcie
-23:49-powiedział- Może ja już lepiej pójdę bo przecież jutro musisz wstać do pracy
-Nie, siedź tutaj, proszę
-Skoro chcesz, to zostanę
Siedzieliśmy tak jeszcze długo, długo. Opowiadaliśmy sobie historie z życia, jakieś wpadki. Dowiedziałam się nawet, że Harry kocha koty ponad życie jak ja. To jest niesamowite ile ja mam wspólnego z tym człowiekiem. Potem milczeliśmy,jak zwykle była to przyjemna cisza lecz zmęczenie dało mi się we znaki i zasnęłam w objęciach mojego przyjaciela.

Perspektywa Harrego

Monica- wspaniały człowiek, nigdy ie znudziło by mi się jej towarzystwo, choćby nie wiem co, z nią każdy temat jest ciekawy. Przegadaliśmy dobre dwie godziny. W pewnym momencie zauważyłem, że Monica zasnęła. Niesamowicie uroczy widok. Postanowiłem zanieść ją do pokoju. Wziąłem na ręce, poszedłem do drzwi frontowych i zapukałem. Po chwili otworzyła Emily
-O mój boże, coś się stało?
-Nie, gadaliśmy na ogródku a ona zasnęła i chciałem ją zanieść do łóżka, więc mogę wejść
-Jasne, jasne wchodź
Wszedłem z nią na górę, otworzyłem drzwi od jej pokoju i położyłem na łóżku, przykryłem kołdrą. Postałem tak chwilę nad nią i postanowiłem napisać karteczkę, jak się tu znalazła. 
"Monica, kiedy siedzieliśmy na ogródku zasnęłaś, więc postanowiłem, że zaniosę cię do pokoju i tak się tu znalazłaś. A co do bluzy którą masz na sobie to nie oddawaj mi jej, zawsze może Ci się zachcieć poczuć mnie przy sobie, kiedy ja nie będę w stanie być z tobą. Mam nadzieję, że zobaczymy się jak skończysz pracę. Kocham Cię, pamiętaj o tym xxx" zostawiłem karteczkę na szafce nocnej, pocałowałem ją delikatnie w usta, kiedy to uczyniłem delikatnie się uśmiechnęła. Ucieszyło mnie i to, że sprawiam jej przyjemność. Chwilę potem odwróciłem się i wyszedłem jak najciszej z pokoju zamykając za sobą drzwi. Zszedłem na dół i opuściłem dom. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu. Była około 2 w nocy, spodziewałem się, że wszyscy śpią, jednak tak nie było. W ciemnej kuchni gdzie jedynym oświetleniem był promień latarni który wpadał przez okno, siedział Zayn ze szklanką wody. Gdy tylko go zobaczyłem zacząłem
-Stary, ty jeszcze nie śpisz, jest już późno
-Nie mogę spać, jestem tak zdołowany jak chyba nigdy nie byłem. Jak ja mogłem to zrobić. Tak zjebać, nie wierzę, że to zrobiłem, po prostu nie wierzę...- mówił jakby sam do siebie- A ty skąd wracasz tak późno? 
-Pewnie cię to wkurzy ale od Monicy- Malik gdy tylko to usłyszał podniósł głowę i spojrzał na mnie morderczym wzrokiem 
-A po co u niej byłeś?!
-Potrzebowała mojej pomocy, mojej obecności przy sobie więc pojechałem
-A coś się stało?
-Powiedzmy, że ma niezły mętlik w głowie po twoim sms-sie i nie wie co robić, bo nie spodziewała się takiego toku wydarzeń
-A wróci do mnie, da mi szanse, wybaczy mi?
-Sam nie wiem, chyba jest jakaś szansa, ale będziesz musiał się mocno postarać, żeby znów ją odzyskać
-Da się załatwić- uśmiechnął się i cały w skowronkach wyszedł z kuchni
Ja nalałem sobie do szklanki wódki, troszkę soku, dodałem lodu i ze zrobionym na szybko drinkiem poszedłem do siebie do pokoju. Włączyłem laptopa i wszedłem na twittera, jak zwykle kilka tysięcy próśb o obserwacje profilów fanów zespołu. Tak, dziś zrobiłem wyjątek i follow-ałem kilka osób, następnie ogłosiłem twitcama, co prawda była już 3 ale wiedziałem że jeszcze trochę osób będzie siedziało na komputerach i wejdzie pooglądać mnie na swoim ekranie. Na początku było około 200 osób, szczerze? Ucieszyło mnie to, bo przynajmniej mogłem odpowiedzieć na większość pytań. Później liczba osób wzrosła do około 2 tysięcy dlatego po odpowiadałem na kilka ciekawych pytań, pozdrowiłem kilkadziesiąt dziewczyn, złożyłem życzenia około 30 osobom i nawet napisałem im na twitterze wszystkiego najepszego. Na prawdę dzisiaj byłem w dobrym humorze. To niewiarygodne ile szczęścia może przynieść jedna osoba. Około 5 pożegnałem się z fanami i poszedłem spać.
*                                                                               *                                                                              *

No siema! 

Wiem, że rozdział miał być na początku tygodnia ale wróciłam ze Skrzynek w poniedziałek i ten tydzień tak mi szybko zleciał, że nawet nie zorientowałam się, że dzisiaj już piątek. Mniejsza..
Znowu postanowiłam wystartować w konkursie na bloga miesiąca na http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ tak więc jeżeli opowiadanie się podoba to głosujemy na nr 11 
Jeszcze jedna sprawa. Mianowicie chodzi o komentarze, jeżeli pod rozdiałem nie pojawi się choć jeden komentarz nie dodaje rozdziału. Im więcej komentarzy tym rozdział pojawi się szybciej, tak więc do roboty jeżeli chcecie dalszą część opowiadania.

xxx
-M.

6 komentarzy:

  1. kurcze, kurcze ;dd ale się porobiło..
    zastanawiam się, którego wybierze..
    a tak wgl to wkurzyło mnie zachowanie głownej bohaterki.. zachowała się tak okropnie.. nie przejęła się tym, że Zayn ją zdradził,że ze sobą już nie są a tu ma k.... mętlik czy do niego wracać.. przecież po jej zachowaniu widać, że ona nie kocha Zayna.. i to właśnie jego mi jest szkoda a nie jej..
    może jakoś źle do tego podchodzę,ale takie jest moje zdanie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn , ją zdradził , ona nie może mi dać następnej szansy . ;/
    Harry jest cały czas przy niej , ona musi być z Harrym . :D
    Czekam na następny . : )

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam Cię na mojego nowego bloga o 1D :D
    www.iandonedirectionziom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarąbisty blog! Niedawno na niego wpadlam i nie zaluje! Czekam nn!
    PS Zapraszam do mnie http://take-me-to-wonderland-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej . Świetny blog i rozdział . Chciałbym Cię zaprosić do przeczytania mojego bloga i do zostawienia jakiegoś komentarza . Proszę Cię także o to , abyś obserwowała mojego bloga , jeżeli oczywiście chcesz . Pozdrawiam i proszę o poinformowanie mnie o nowym rozdziale . Apple ! . ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. jej, kocham to jak piszesz !
    czekam na kolejny rozdział !
    obserwuję ;**

    OdpowiedzUsuń