piątek, 11 maja 2012

Rozdział 8

   Następnego dnia wybrałam się z Zaynem na plażę które znajdowała się po za Londynem. Wybraliśmy to miejsce z racji tego, iż była bardzo ładna pogoda. Na planowany wyjazd ubrałam się w polyvore .
   Kiedy byliśmy na miejscu, rozłożyłam ręczniki i położyłam się aby trochę się opalić. Zayn nie miał tego problemu, ponieważ był mulatem... W sumie popływać też nie mógł bo nie umiał więc leżał koło mnie i robił coś na telefonie.
-Zayn, mam prośbę-  w końcu przerwałam ciszę
-Tak?
-Mógłbyś posmarować mi plecy?-zapytałam ze szczerym uśmiechem
-Jasne
Oj coś czułam, że miał nieczyste myśli... A może to ja miałam ?!
Usiadł delikatnie na mojej pupie i wpasowywał balsam w moje plecy bardzo subtelnymi ruchami,nie powiem było przyjemnie, kiedy już skończył i wstawał, szybko odwróciłam się na plecy i zacisnęłam obie nogi wokół pasa mojego partnera jednocześnie przyciągając go do siebie, ten przywarł do mnie swoim ciałem i zaczął mnie całować po szyi wtedy ja wyszeptałam mu do ucha
-Pragnę Cię Mr.Malik
-Ja Ciebie też Mrs.Montgomery
Zaczęliśmy się całować, bardzo namiętnie, nasze języki wirowały jak tańcu, w końcu po kilku minutach musiałam się oderwać od mojego partnera
-Coś nie tak?
-Po prostu zapomniałam oddychać- na te słowa zaśmiał się cicho i ponownie zaczął całować moją szyję i dekolt, po czym znów zaczęliśmy się całować. Muszę przyznać było fantastycznie.
   Po wszystkich pieszczotach i kilku godzinach leżenia plackiem na plaży zgłodnieliśmy i postanowiliśmy jechać do miasta na obiad. Gdy wsiedliśmy do samochody Zayn zaczął
-przepraszam, ale muszę zadać to pytanie
-no, dawaj
-Czy ja z Tobą, my...-zaczął się jąkać- My to tak na serio ?- spuścił głowę
-Ty mi powiedz-uśmiechnęłam się do niego
-Czyli, że tak?-pokiwałam twierdząco głową na co Zayn pocałował mnie w usta
Dalej jechaliśmy w ciszy słuchając radia, w pewnym momencie zaczęła lecieć piosenka Justina Biebera-Boyfriend wtedy Malik zaczął śpiewać ją pod nosem po chwili zareagowałam dołączając się przy kawałku
I'd like to be everything you want.
Hey girl, let me talk to you.

Zayn tylko spojrzał na mnie i już razem ją dokończyliśmy
-To będzie nasza piosenka 
-jak najbardziej- uśmiechnęłam się 
-Wiedz, że ona opisuje moje możliwości 
-nie musisz się zmieniać, uwielbiam Cię takim jakim jesteś- pocałowałam go w policzek
***
2 tygodnie później...
Z Zaynem jak na razie układa mi się całkiem w porządku, w pracy też jest ok, ogólnie moje szczęście odbudowuje się na nowo... Ale chwila jeszcze jest Harry, właściwie to nie rozmawiałam z nim ani razu od ostatniego spotkania ale czas to zmienić, dużo myślałam nad tym wszystkim i postanowiłam się z nim spotkać, porozmawiać na spokojnie i wybaczyć... 
    była sobota, wstałam i napisałam do Harrego sms o treści
''Cześć, możemy się spotkać, chciałabym porozmawiać...''
zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i ubrałam się w polyvore
i postanowiłam skorzystać z laptopa w celu 'obczajenia' co się dzieje w świecie, bo niestety nie mam na to czasu w tygodniu. Spojrzałam na portale plotkarskie na których aż się roiło od poltek o naszym związku.. Ale cóż poradzić taka cena chodzenia ze sławnym chłopakiem. Po kilku godzinach surfowaniu po internecie usłyszałam dźwięk przychodzącego sms na mój telefon, wstałam i odczytałam
Harry:

''Hej, jasne że możemy się spotkać, tylko gdzie ? : )''
odpisałam
''Jak chcesz to możesz do mnie przyjechać i wymyślimy coś albo po prostu zostaniemy, co ty na to ?''
po kilku sekundach otrzymałam odpowiedź
''okej, będę za 20 minut''
Zaczęłam się denerwować, w głowie układałam sobie oficjalną 'przemowę wybaczalną', nim się obejrzałam zadzwonił dzwonek do drzwi, zbiegłam szybko i otworzyłam 
-Hej, wejdź
-Cześć- wszedł a następnie udaliśmy się do mojego pokoju 
-chcesz się czegoś napić, albo coś?-zapytałam zakłopotana
-nie, dzięki.. A o czym chciałaś ze mną porozmawiać?-zapytał siadając na krześle przy biurku
- od czego by tu zacząć-zaczęłam 
-najlepiej od początku- powiedział z powagą
-no więc.. po długich namysłach, litrach wylanych łez postanowiłam, że Ci wybaczę, przeczytałam Twój list i na prawdę mnie to poruszyło, bardzo mi przykro z powodu Jessicy ale nie powinieneś się za to obwiniać, może po prostu straciła panowanie albo coś...- spuściłam głowę
-Dziękuję-wyszeptał z uśmiechem 
-nie masz za co -usiadłam na łóżku i wytarłam łzy które nie wiem dlaczego spływały po moich policzkach
-Mam, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy-powiedział i podciągając rękawy od bluzy usiadł koło mnie i objął ramieniem
-dlaczego w przeszłości chciałeś się zabić-spytałam
-dołek emocjonalny 
-to nie powód do popełniania samobójstwa- odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w twarz 
-problemy w szkole, w domu, przyjaciele, to wszystko mnie przerosło
-też tak kilka razy miałam ale nie próbowałam się zabić- mówiąc to spojrzałam się na jego przedramię na którym widniała świeża rana 
-Co to ma być ?!-zapytałam wskazując ręką na przecięty kawałek skóry. Szybko opuścił rękaw bluzy i milczał
-Harry, proszę nie rób tego więcej- przytuliłam go 
-nawet nie wiesz jak to pomaga
-uwierz mi, wiem i to doskonale, ale to nie jest sposób na wylewanie swoich smutków, dosłownie i w przenośni 
-też się cięłaś ?
-Tak jakieś 2 lata temu, zawsze mi to pomagało ale tylko na chwilę, teraz kiedy patrze na blizny, przypomina mi się każda sytuacja związana z daną raną
-Gdzie się cięłaś ?
-na ręce i pod brzuchem
-pokażesz ?
-tak, skoro chcesz- wtedy pokazałam mu 6 kresek na moim przedramieniu i serduszko umieszczone pod kciukiem(mam nadzieję, że wiecie o jakie miejsce mi chodzi)
-A mogę wiedzieć co one oznaczają?
-te kreski... nie bez powodu jest ich 6, kiedyś pokłóciłam się z przyjaciółkami, głupio wyszło, trochę spieprzyłam sprawę bo powiedziałam coś naszemu wspólnemu koledze,  czego nie powinnam, no i one się na mnie mocno zdenerwowały. A to serduszko, nawet nie pamiętam, po prostu zawsze chciałam mieć tu tatuaż, kiedyś była tu nutka ale nic po niej nie zostało- Harry wpatrywał się we mnie jak w obrazek, po chwili się ockną
-a te pod brzuchem?
Pokazałam je i wytłumaczyłam, że one nie miały większego znaczenia, bo to był okres czasu kiedy miałam chandrę i wyżywałam się na swoim ciele robiąc takie coś moje dzieła.
-A Twoje mają jakieś konkretne przesłanie?
-Nie, raczej nie, po prostu że tak powiem ciąłem na chama. 
-Aha...-siedzieliśmy chwilę w ciszy
-Muszę przyznać, że zaskakujesz mnie z każdą kolejną rozmową
-Ty mnie też Harry, kto by pomyślał, że mamy podobne problemy w życiu...
-Noo..-spojrzał na mnie i ciepło się uśmiechnął po czym spuścił głowę-mogę Cię o coś zapytać
-To znaczy?
-Czy Ty z Zaynem to tak na poważnie ?
-Tak, raczej tak, jeżeli z jego strony jest to prawdziwe to jak najbardziej na poważnie 
-No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci szczęścia i wytrwałości- wymusił uśmiech
-Harry, ja przepraszam ,ja wiem, że Ty do mnie coś czujesz, ale ja już bym nie potrafiła, nawet spróbować 
-Rozumiem... Wiesz, chyba powinienem już pójść
-Nie musisz ale skoro chcesz to dobrze. 
Odprowadziłam Harrego do wyjścia i pożegnałam się, następnie zadzwoniłam do Zayna który w krótkim czasie przyjechał do mnie i już cały dzień spędziliśmy razem.
*                                                                                       *                                                                    *

HEJ WSZYSTKIM

Przepraszam, że 3/4 rozdziału to dialogi ale opisowo nie dało się tego zrobić. Rozdział dodaję tak szybko ze względu na to iż jutro nie będzie mnie cały dzień bo jadę do Warszawy na paradę Schumana, w niedzielę postaram się coś dodać ale nie obiecuję. W poniedziałek wyjeżdżam na wycieczkę szkolną do piątku więc, nic nie dodam. Aha i przepraszam, za zawiły opis pocałunku i w ogóle ale nie miałam za bardzo głowy do wymyślania synonimów. To tyle OBSERWOWAĆ KOMENTOWAĆ 


xxx
-M.



4 komentarze:

  1. jest świetnie to opowiadanie jest boskie;* czekam na kolejny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent do pisania a marnujesz go na takie coś. ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo masz talent ;)
    + obserwuj xD Licze na odwdzięczenie się :D

    OdpowiedzUsuń