niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 18

  Tak jak już wcześniej wspomniałam, pojechałyśmy do chłopaków. Tam zamulanie przed telewizorem... Ale chyba lepiej w grupie niż samemu. Przynajmniej masz świadomość, że nie tylko Ty spędzasz tak czas. W końcu doszliśmy do wniosku, że nie ma nic sensownego w TV i obejrzymy jakiś film. Lepsze to niż nic. Mniejsza. Oczywiście jak seans to i przekąski, których niestety brakowało. Tak, tak lodówka i wszelkie szafki w kuchni świeciły pustkami. Mnie też to wręcz przeraziło, ale tak to prawda. W każdym razie, Pan Horan zaoferował, że pojedzie na zakupy pod warunkiem, że będzie miał towarzysza, o dziwo jako pierwsza wyrwała się do tego Emily. Zrobiłam szybko listę zakupów i pojechali. Po tym jak wyszli zaczęłam
-Moi mili panowie, czy Mrs. Horan coś ten tego do Ms. Levis ?
-W sumie podejrzewamy to ale Niall nie chce nam nic powiedzieć..- odezwał się Daddy
-Prawda, próbowałem coś od niego wyciągnąć ale milczy jak grób- skomentował Loczi
-Więc, trzeba będzie się tego dowiedzieć- stanęłam na środku salonu i oparłam ręce na biodrach
-Lala, nie jesteś przeźroczysta- powiedział Malik na co ja, żeby zrobić mu na złość stanęłam przed telewizorem i zaczęłam robić z siebie kompletną idiotkę, tańcząc
-Prawie jak Danielle- rozmarzył się Liam
-Faktycznie- odpowiedział z sarkazmem Zayn
-A kto to Danielle? - zapytałam zdezorientowana
-Moja dziewczyna, którą zapewne niedługo poznasz
-Aha..- odpowiedziałam krótko odchodząc od telewizora i opadając na kanapę gdzie leżał mój chłopak
-5 kilo to Ty też nie ważysz
-Zaraz Ci walne.. Nie bądź dla mnie taki chamski- oburzyłam się i zaczęłam go lekko bić po ramieniu i klatce piersiowej
Chwilę po naszych super wygłupach przyszedł Niall z Emily. Od razu wstałam i zaczęłam wszystko rozpakowywać i układać w półkach i lodówce. Potem usiadłam na kanapie i perfidnie patrząc na Harrego zapytałam
-To kto pomoże mi w przygotowaniu przekąsek?- uśmiechnęłam się uroczo ukazując swoje dołeczki które według mnie były szpetne. Aż do momentu kiedy poznałam Harrego i zakochałam się w nich.
-No nie wiem- odpowiedział Hazza pocierając swoją brodę palcami w geście zamyślenia
-Dobra, chodź już- wstałam i pociągnęłam chłopaka za rękę aby wstał.
Poszliśmy do kuchni. Tam Monica, najlepszy kucharz świata, zadecydowała, że zrobią tortille.
Podzieliliśmy się zadaniami i zabraliśmy się do pracy. Przyznam, że to taka troszeczkę nietypowa tortilla (mojego przepisu) bo znajdowało się tam tylko mięso z kurczaka, pieczarki, cebula i ser no ale za to była nie dość, że syta to jeszcze przepyszna. Kiedy ja kroiłam pierś, Harry obierał i kroił cebulę. Spojrzałam na niego kątem oka a ten wycierał swój policzek wierzchem dłoni który był mokry od łez. Bez zastanowienia podeszłam do zlewu opłukałam ręce, wytarłam je niedbale i podeszłam do Loczka obejmując go od tyłu
-Nasz kochany Hazzuś płacze?- zapytałam głosem małej dziewczynki
-Wiesz jak ta cebula pali w oczy?- odpowiedział mi pytaniem na pytanie, a na jego twarzy nie malował się nawet najmniejszy uśmieszek jaki prawie zawsze można było dostrzec na jego buźce
-Oj, przestań nie jest tak źle- tym razem to ja otarłam mu policzek i odeszłam z powrotem do blatu aby kontynuować wcześniej zaczętą czynność. Gdy skończyliśmy, podałam wszystkim posiłek i już nie męczyłam Harrego tylko sama poszłam do kuchni i postanowiłam, że zrobię jeszcze parówki w cieście francuskim.
Pokroiłam je i zawinęłam  w ciasto tak jak bym robiła pierogi, ponacinałam w środku i włożyłam do piekarnika. Podczas gdy kolejna przekąska się piekła, ja przygotowałam część słodką, że tak to ujmę. Czyli wyjęłam ciastka i poukładałam je na talerzyku s chipsy wsypałam do półmisków, jeszcze jakieś żelki, picie i wszystko było gotowe. No oprócz parówek rzecz jasna. Usiadłam na chwilę na kolanach Zayna, wytarłam jego twarz która była ubrudzona sosem i zapytałam
-I jak moje świnki- spojrzałam na mojego chłopaka- smakowało?
-Oj kobieto, jesteś niesamowita, zjadłem tylko 2 a jestem tak najedzony, że nie wepchnę nic przez najbliższe pół godziny- powiedział Niall gładząc ręką swój brzuch- Oj stary, Ty to masz szczęście- zwrócił się do czarnowłosego na co ten pokiwał głową w geście potwierdzenia a przy tym śmiesznie poruszył brwiami
-Dzięki, chociaż wiecie, ta tortilla mogła być troszkę przesolona bo nasz Hazzuś troszkę sobie popłakał przy krojeniu cebuli- potargałam mu włosy a wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Chyba paróweczki Ci się fajczą- oznajmił Hazza
-O mój Boże, faktycznie. Zapomniałam- szybko wstałam i biegiem pokierowałam się w stronę kuchni, tam gwałtownym ruchem otworzyła piekarnik i wyjęłam przekąskę. Na szczęście ciasto tylko się dobrze zarumieniło i nic poważnego się nie stało. Przełożyłam wszystko na wyjęty wcześniej talerz i z dumą wkroczyłam z nim do salonu. Położyłam naczynie na stole i usiadłam koło Zayna.
-Mimo Twoich zmartwień, nic się nie stało, Harry- zwróciłam się do chłopaka
-Trochę się spiekły- powiedział ze skrzywioną miną
-Tak miało być- skłamałam- No dobra wszystko już  jest. To co oglądamy? Komedia, horror?
-Hmmm.. Ja to bym się pośmiał- odezwał się Harry
-Czyli komedia- jednym ruchem przejęłam pilota od mojego chłopaka i włączyłam tak zwaną wypożyczalnie filmów. Postawiliśmy na coś banalnego i za razem tak głupiego że aż śmiesznego. Czyli Straszny film 2.
Nacisnęłam przycisk start i film zaczął się buferować.
-Lou- zwróciłam się do chłopaka- Czy Ty jesteś na mnie obrażony? Odkąd przyjechałam nie odezwałeś się ani słowem
-Wyobraź sobie, że jestem
-A co ja Ci takiego zrobiłam?
-Jeszcze się głupio pytasz? Mam całe zalane łóżko. Dzisiaj stałem ponad 3 godziny z dwoma suszarkami i suszyłem ten pieprzony materac, co w rezultacie nic nie dało. Rozumiesz 3 godziny!- prawie że wykrzyczał
-Przepraszam, ale trzeba było wstać taka jak Harry prosił. Z resztą chyba w waszym malutkim domu znajdą się jakieś sypialnie gościnne
-Sypialnie, sypialniami ale ja chcę swoje łóżko a po za tym nie trzeba było od razu lać mnie wodą
-Masz jeszcze pokój Harrego od jutra, znaczy jeżeli oczywiście Harry będzie tak dobry i użyczy Ci go użyczy aż do czasu kiedy Twoje łoże wyschnie
-Niby dlaczego?- odezwał się Zayn
-Bo Hazza wyjeżdża razem ze mną
-Niby po co?
-Niby po to, że go o to poprosiłam- zdublowałam jego początek zdania
-Też on Ci jest potrzebny do szczęścia- to już powiedział sam do siebie, wtedy spojrzałam się na niego, parsknęłam i pokręciłam głową.
-Hola, hola kochana Ty tak się nie rozpędzaj z wynajmowaniem mojego pokoju
-Ale to przecież tylko Lou
-Tylko Lou? Kiedy przyjadę nie będę mógł wejść do tego pokoju bo będzie tam tak brudno. Tak więc przykro mi stary ale będziesz musiał skorzystać z pokoju gościnnego
Na tym skończyliśmy naszą bardzo inteligentną konwersację i zaczęliśmy oglądać film który właśnie się rozpoczął. Podczas oglądania, tej jakże żałośnie śmiesznej horroro-komedii zajmowałam się Zaynem a on mną i niekiedy tylko słychać było jak któryś z chłopaków wybucha śmiechem czy coś komentuje.
Szczerze było mi trochę głupio miziać się z Zaynem kiedy Hazza siedział tuż obok nas i wszystko widział. Chociaż chyba nie powinnam się tym przejmować bo mimo wszystko to mój chłopak więc mam do tego prawo. Po zakończonym filmie chłopaki i Emily która na marginesie leżała na Niallu włączyli kolejny denny film a ja razem z moim chłopakiem udaliśmy się do jego sypialni. Nie, nie to nie był jego pokój to był
pokój gościnny. Po wejściu Malik od razu napadł mnie z serią pocałunków w każdym możliwym miejscu w okolicach szyi, obojczyków oraz dekoltu.
-Czekaj, muszę Ci to oddać bo zapomnę- sięgnęłam do torby po prezent- proszę, oddaje i nie przyjmuję jakichkolwiek próśb o to abym jednak to zatrzymała bo i tak tego nie zrobię.
-Czy Ty musisz zepsuć każdą fajną chwilę?- zapytał z wyrzutem odkładając pudełko na stół
-Zepsuć?!- nie dałam mu dojść do słowa tylko popchnęłam go w stronę łóżka, usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować, tak jak zawsze czule, delikatnie i namiętnie. Po kilku chwilach namiętności czarnowłosy zaczął majstrować przy mojej koszulce
-Zapomniałeś się?- zapytałam jednocześnie łapiąc jego dłonie i przykładając je do poduszki
-Przepraszam, przyzwyczaj się bo to już taki odruch
-To może ty się odzwyczaj swojego chorego odruchu
-Możemy wrócić do czynności którą wykonywaliśmy przed chwilą?
-Nie wiem, czy mam jeszcze ochotę...
-Na pewno masz- zbliżył się do mnie i obdarował mnie pocałunkiem w obojczyk, szyję a następnie kącik ust- To jak?- kolejny pocałunek, tym razem z drugiej strony- przekonam Cię?- wyszeptał mi do ucha a następnie delikatnie je pocałował- Mogę tak cały czas- Tym razem zrobił serię pocałunków wzdłuż mojej szyi- Jeszcze jeden?- pocałunek- Dwa?- kolejny- Trzy?- następny- Czer..
-Oj zamknij się- tym razem to ja go pocałowałam
-Wiedziałem, że dasz się przekonać- zaśmiał się
-Przymkniesz się?- zapytałam, gdy oderwałam się od jego warg  - ten tylko pokiwał głową i nie odezwał się ani słówkiem.
Następnego dnia

-Gotowa?
-Już wychodzę, tylko wezmę torebkę. Możesz w tym czasie spakować bagaże do samochodu
-Zrobiłem to już 15 minut temu
Zatrzymałam się na moment i odpowiedziałam- Aha..- i poszłam dalej
Wzięłam torebkę w dłoń i w pełni gotowa wyszłam z mieszkania.
Pojechałam wraz z Harrym na lotnisko, tam oczywiście odprawa i te sprawy i już byliśmy w samolocie w drodze do Polski...
*                                                     *                                                               *

SIEMANECZKO 

  Taki króciutki rozdział pisany przez 3 dni. Niestety przez najbliższy okres czasu będą albo krótkie rozdziały dodawane w miarę często albo dłuższe dodawane rzadziej. Wszystko to przez fakt, iż mój kochany czytnik znowu poszedł do naprawy. Tak, tym razem nie działa mi dotyk. Miałam na nim napisane już dwa kolejne rozdziały ale niestety nie zdążyłam przesłać ich sobie przed zepsuciem się i teraz wszystko muszę pisać tutaj na bieżąco. A niestety Monica ma trochę mniejszą wenę i zamiłowanie do pisania na świeżo...
Kolejna sprawa to fakt, że chyba będę musiała robić wam szantaże z tymi komentarzami. Dopóki nie pojawi się ileś komentarzy nie pojawi się rozdział.
Tak więc od dzisiaj zaczynamy, czekam na
5 komentarzy inaczej rozdziału nie będzie 
I teraz srutututu myślicie sobie, przecież ona jeszcze musi napisać ten rozdział. Otóż nie, akurat już ten zdążyłam napisać na kartce, wystarczy poprawić błędy i przepisać. Tak więc do roboty
zapraszam na Twittera:
Monicca1d
Amen

xxx
-M.

6 komentarzy:

  1. Fajny rozdział.. Fajnie by było żeby Harry z nią był a nie Zayn.. Czekam na kolejny. Pozdrawiam One_Direction

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie by było gdyby pomiedzy monika a harrym cos sie wydarzyło podczas tego wyjazdu i żeby ona zrozumiała że woli harrego od zayna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi od tego Zayna ''śmierdzi'' . ;/
    Nie ona się do Harrego przekona .
    Czekam na następny . : P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ona ma być z Zaynem tak jest najlepiej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny !
    ja jestem za tym, aby Monica była z Harry'm ;)
    czekam na kolejny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział czekam na następny :)
    i niech się coś zdarzy między harry'm a monicą.....
    pozdrawiam nataly :**

    OdpowiedzUsuń